Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Renoma rzeszowskiej kardiochirurgii przekracza granice Podkarpacia

Ewa Kurzyńska
- Do domu wyjdę już w tydzień po operacji serca - cieszy się Maria Skuba. Na zdjęciu z dr Kazimierzem Widenką.
- Do domu wyjdę już w tydzień po operacji serca - cieszy się Maria Skuba. Na zdjęciu z dr Kazimierzem Widenką. Fot. Tadeusz Poźniak
Wystarczy nacięcie o średnicy 5 cm, by rzeszowscy kardiochirurdzy zoperowali zastawki serca. Takich nowoczesnych zabiegów przeprowadza się w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 najwięcej w kraju. Swoje serca leczą tutaj pacjenci z całej Polski.

Oddział kardiochirurgii powstał w rzeszowskiej "dwójce" ponad 2 lata temu. Na oddziale robi się już wszystkie operacje kardiochirurgiczne wykonywane obecnie w Polsce.

- Wyjątkiem jest tylko przeszczep serca. Jednak w kraju zajmują się tym cztery ośrodki i to zupełnie wystarczy - tłumaczy dr n. med. Kazimierz Widenka, ordynator oddziału kardiochirurgii.

Pacjenci nawet z Gdańska

Na oddziale w Rzeszowie wykonuje się m. in. operacje zastawki mitralnej i trójdzielnej z tzw. minidostępu. Tą nowoczesną metodą, bez rozcinania klatki piersiowej, wyleczono już ponad 70 chorych. W planach jest zoperowanie kolejnych 50 pacjentów jeszcze przed końcem roku.

Rzeszowski ośrodek wykonuje najwięcej tego typu zabiegów w całej Polsce. Wśród pacjentów są osoby nie tylko z Podkarpacia, ale i Warszawy, Lublina, Opola, czy odległego Gdańska.

- Metoda, którą proponujemy chorym, umożliwia znacznie szybszy powrót do zdrowia i pełnej sprawności niż klasyczna operacja - tłumaczy dr Widenka.

Po tradycyjnym zabiegu pacjent wymaga zwykle 3 miesięcznej rehabilitacji. Gdy jest operowany w Rzeszowie, wystarczy miesiąc. W dodatku, podczas operacji z tzw. mini - dostępu, pacjent traci dwa razy mniej krwi.

Operują serce przez niewielki otwór

- To nie jedyne zalety proponowanej przez nas metody. Aby zoperować zastawki, wystarczy nam nacięcie pomiędzy żebrami o długości 5 - 6 cm. Do serca dostajemy się przez otwór o średnicy ok. 5 cm. W klasycznym zabiegu tnie się mostek, a blizna wynosi ok. 20 cm - dodaje kardiochirurg.

Maria Skuba z Krasnego, k. Rzeszowa, przeszła zabieg wykonany właśnie nowoczesną metodą.

- Od razu, gdy się obudziłam po operacji, poczułam się lepiej. Ustąpiły duszności, które doskwierały mi wcześniej. Prawie nie czułam bólu, a na nogi stanęłam już na drugi dzień po zabiegu - mówi pacjentka rzeszowskiej kardiochirurgii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24