- To za mało, bo my zawsze gramy do końca.
- Obyśmy zdobyli medal, bo puchar ten kosztował nas sporo sił, a klub pieniędzy - marzył Paweł Papke, kapitan resoviaków. Niestety, nie spełniły się marzenia o miejscu na podium. Resoviacy zajęli czwarte miejsce. Najgorsze z mozliwych. W sobotę przeszła im koło nosa szansa na przynajmniej na srebrny medal, a w niedzielę przegrali ze Stade Poitevin Poitiers z Francji mecz o brązowy krążek.
Dziękował Bogu
- W półfinałowym meczu Resovia grała z faworyzowanym Pallavolo Modena 2:0 w setach. To był kolejny horror w rzeszowskiej hali. Gospodarze dwa pierwsze sety rozegrali znakomicie. Rywale naszpikowani mistrzami olimpijskimi i świata, reprezentantami Włoch i Brazylii, nie znajdowali sposobu na skutecznie i widowiskowo grający nasz zespół. Kibice oglądali akcje na wysokim poziomie.
Niestety, im bliżej końca, tym nasi grali coraz gorzej - niedokładnie przyjmowali zagrywkę, nie kończyli ataków. Tie-break był wyrównany do stanu 6:7, potem gospodarze popełniali coraz więcej błędów. Rozszalał się w piątym secie Angel Dennis, rodak Ihosvany Hernandeza.
- Dzięki Bogu udało się zebrać siły i zagrać na maksa. To był mecz, w którym z trzeba było dać z siebie wszystko. Serwisem ostro zagraliśmy i to przyniosło efekty.
Głowa jest ważna
Swoje zrobił sztab statystyków i analityków Modeny, który analizował grę i taktykę Resovii i na bieżąco udzielał rad drużynie.
- Jak to zrobiliśmy, że odnieśliśmy zwycięstwo? Zwyczajnie, graliśmy z głową - uśmiechał się Andrea Giani, słynny trener Włochów. - Największą pracę wykonałem, aby zmotywować zawodników, przekonać ich, że jest szansa na wygraną. Problem ten wziął się w sobotę, tylko kilka meczów temu, bo przegraliśmy je w tie-breaku, co nas zdołowało. Nawet w trzecim secie przegrywaliśmy, znaleźliśmy nadzieję i nie poddaliśmy się. Nabraliśmy pewności, że wygramy. To nie było łatwe.
Francuska niespodzianka
Nasza drużyna, grająca bez Piotra Łuki i kontuzjowanym Karelem Kvasnicką, miała nadzieję, że w niedzielę pokona Stade Poitevin Poitiers z Francji i zapewni sobie miejsce na podium. Nadzieja była tym większa, że przeciwnik niczym szczególnym w półfinale nie zaimponował. Tylko w trzecim secie była twarda walka. Grano w nim na przewagi i raz szala przechylała się na jedną, raz na druga stronę. Kropkę nad "i" postawili rywale.
- Dziękuję zawodnikom, że doszliśmy do Final Four. To już było dla nas dużym sukcesem, choć chcieliśmy zdobyć medal - komentował trener Andrzej Kowal. - O ile w sobotę na jakość gry znacząco wpływało zmęczenie zawodników, o tyle w niedzielę coraz większy wpływ na dyspozycje miała psychika zawodników.
- Gramy świetnie i nagle robi się dwa jakieś durne błędy i jest po meczu. W sobotę też mieliśmy wielką szansę, każdy się już nastawił i po takim meczu ciężko się już podnieść - żałował Michał Kaczmarek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Gessler bito po rękach, gdy zrobiła to przy stole! Makłowicz też wspomina katorgę
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!