Resovia gra z Wigrami w Suwałkach

Wigry dobrze się kojarzą Resovii, bo to właśnie z nimi odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie, zarazem pierwsze pod wodzą trenera Marcina Jałochy.

- Fajnie byłoby wygrać po raz drugi, tym bardziej przed świętami - mówi trener rzeszowian.

Wskutek wycofania się z rozgrywek KSZO, Resovia w ostatniej kolejce pauzowała. O trzeci wiosenny komplet punktów musi już walczyć na boisku. W drogę do Suwałk resoviacy wyruszyli we wtorek rano. Dłuższy przystanek urządzili sobie w Radzyniu Podlaskim, gdzie odbyli rozruch.

Wigry zajmują 11 pozycję. W ostatniej kolejce pauzowały zgodnie z terminarzem. Wcześniej w dwóch meczach ugrały 4 punkty. Zespół prowadzi Litwin Donatas Vencevicius, który z trenerem Resovii grał w Polonii Warszawa.

Tak było w I rundzie

Resovia - Wigry Suwałki 4-1 (3-0)
Kantor 2 (11, 12), Twardowski (16), Piechniak (70) - Mikulenas (49)

- Wigry to drużyna trochę podobna do naszej, także odmłodzona, która nie kalkuluje, tylko gra do przodu. To pozwoliło jej w ostatnich minutach wygrać z Motorem - zauważa Jałocha. - Oczywiście nie jedziemy 550 kilometrów, żeby znów im się udała podobna sztuka.

Suwałki są uważane za polski biegun zimna, ale nasz zespół nie boi się nawrotów zimy. - Zimno, śnieg, to dla nas nie problem. W takich warunkach graliśmy przecież dobre sparingi - śmieje się szkoleniowiec resoviaków.