Resovia leżała na deskach

Resovia na tle sąsiada z tabeli wyglądała chwilami niczym zespół, który złożył skład nie pół roku, ale pół miesiąca wcześniej i na razie uczy się zespołowej gry.

Najwięcej o niemocy "Wilków" mówią statystyki dotyczące zbiórek - ekipa z Wielkopolski zebrała 29 piłek, rzeszowianie 12 (!). Kto wie, czy to nie "rekord" w historii klubu.

Politechnika pokazała się jako zgrany zespół, w którym Paweł Surówka dzielił i rządził, a rolę egzekutora spełniał Tomasz Wojdyła. Były Resoviak trafił prawie wszystko (10 na 11 z gry), zebrał 10 piłek, nic więc dziwnego, że gdy w 38. min schodził z boiska po 5 faulu dostał od duże brawa.

Mecz zaczął się od 10:2 dla przyjezdnych, potem gra się wyrównała, ale widać było, że lepiej poukładane są klocki w ekipie poznańskiej. Resovia "ciągnęła" wynik indywidualnymi akcjami. W I połowie dawało efekt, po zmianie stron było wodą na młyn dla rywali.

Gdy w 37. min Surówka trafił spod ósemego metra "Akademicy" gromili miejscowych 91:66, a za chwilę 95:66. Upokarzająca porażka setką wyglądała na pewniak. Wtedy jednak goście ściągnęli nogę z gazu a Resovia z miejsca zareagowała na to mocną obroną i serią trafień. Gospodarze tak zaskoczyli przeciwnika (16:1 w ostatnich minutach), że gdyby mieli jeszcze z minutę, wyszliby na plus w dwumeczu (wygrana 82:70 w Poznaniu).

Celu minimum nie udało się osiągnąć, stąd "Wilkom" mocno zaczyna zaglądać w oczy widmo walki o utrzymanie.
BOGI RESOVIA - POLITECHNKA POZNAŃSKA 82:96 (22:24, 24:25, 15:26, 21:21)
RESOVIA: Pacocha 14 (4 as., 3 zb.), Szczepaniak 12 (2x3), Briegmann 11 (1x3, 2 bl.), Wójcik 9 (2 prz., 2 bl.), Szczytyński 8 oraz Dubiel 15 (1x3, 3 zb., 2 prz.), K. Szpyrka 7 (1x3), Biela 5 (1x3), Rajkowski 1, Włodarczyk 0.

POLITECHNIKA: Wojdyła 26 (3x3, 10 zb., 2 prz.), Surówka 19 (1x3, 8 as., 2 prz.), Gacek 8, Baganc 8, Semmler 1 oraz Bartosz 13 (1x3), Małecki 10, Buczyniak 6 (1x3), Grabiński 6 (2x3).

SĘDZIOWALI: Marek Bąba oraz Marek Borowy (obaj Wrocław) i Miłosz Tracz (Kraków). WIDZÓW: ok. 300.