Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Resovia po trzech latach opuściła zaplecze ekstraklasy

Tomasz Ryzner
Siła złego na jednego - w akcji nastoletni Kacper Młynarski, który zebrał w sezonie wiele doświadczenia.
Siła złego na jednego - w akcji nastoletni Kacper Młynarski, który zebrał w sezonie wiele doświadczenia. FOT. RZYSZTOF ŁOKAJ
Czy zespół, który miał najmniejszy budżet w I lidze musiał z niej wypaść. Trener Bogusław Wołoszyn uważał, że nie i podjął się "Misji Niemożliwej".

Liczby Resovii

3 - tyle meczów w sezonie wygrała Resovia i po tylu latach opuściła I ligę
6 - tyle trójek w Stalowej Woli rzucił Sebastian Balcerzak, także średnio tyle zbiórek w meczu notował Paweł Rynkiewicz
11 - takie dwie serie porażek zanotowała Resovia w fazie zasadniczej
15 - tylu koszykarzy zaliczyło mecze w Resovii w tym sezonie
15,6 - średnio tyle punktów rzucał w meczu Sebastian Balcerzak (Grzegorz Małecki 14,5)
32 - tyle punktów w meczu w Stalowej Woli zdobył Grzegorz Małecki

Wyczyn sezonu

Ogranie Stali (82:82). Dla trenera Wołoszyna satysfakcja była podwójna - wygrał w swoim mieście z drużyną, którą kiedyś prowadził.

Antyrekord sezonu

26:103 - w takim stosunku Resovia przegrała u siebie z ŁKS-em. Drugi antyrekord strzelecki "Wilków" też był "niezgorszy" - porażka w Łańcucie 32:71.

Pierwsze nowinki

Pierwsze transferowe doniesienia informują, że Resovia będzie starać, by wrócili do niej Bartosz Dubiel (ostatnio Sokół) i Mariusz Wójcik (Siarka). W klubie pozostaną m. in. Sebastian Biela, Jaromir Szpyrka, Paweł Rynkiewicz.

Inaczej niż w filmie, sezon dla naszej drużyny nie zakończył się jednak happy endem.

Latem ubiegłego roku ekipa Resovii właściwie przestała istnieć - straciła wszystkich ważny graczy. W klubie pozostał prezes-sponsor Bogdan Pawłowski, ale wydatnie zmniejszył budżet (miało wychodzić 25 tysięcy na miesiąc). Wyzwania podjął się Bogusław Wołoszyn.

- Kiedyś w podobnej sytuacji utrzymałem się z AZS-em Radom. Teraz też widzę szanse - mówi znany w regionie coach.

Bez nazwisk

Resovia nie miała szans na transfery graczy z tak zwanymi nazwiskami. Pozycje od 2 do 4 udało się obsadzić nie najgorzej (Balcerzak, Małecki, Biela), ale problem był z playmakerm i centrem. Mirosław Babiarz uczył się wprawdzie basketu w USA, ale dowodzenie "Wilkami" szło mu opornie.

Wysocy - Zbigniew Doliński i Tomasz Włodarczyk - chcieli, ale nie mogli dać wiele drużynie. Pierwszy zbierał mało piłek, z rzadka punktował. Drugi zanotował kilka fajnych meczów, ale w decydującej fazie złapał kontuzję. Tym samym nasz team zwykle przegrywał z kretesem walkę na deskach. Próbował się ratować grą na obwodzie, ale możliwości miał ograniczone. Na początku sezonu rzeszowianie bili klubowe rekordy nieskuteczności (26 "oczek" przeciw ŁKS-owi).

- Spokojnie, brakuje zgrania. Nie jest dobrze, celem jest wygranie rywalizacji w play-outach - mówił Wołoszyn.

Roszada średnio udana
Szybko stało się jasne, że "Wilki" nie unikną dołu tabeli, ale drużyna coraz rzadziej notowała pogromy. W połowie sezonu coach rzeszowian zdecydował się rozstać z Dolińskim i Babiarzem. Zamienił ich na duet Łukasz Grys (AZS Koszalin) i Marcin Środa (AZS Katowice). Roszada okazała się średnio udana. Środa stanowił pewien atut w ofensywie, młody Grys okazał się pomyłką. Nie umiał prowadzić gry.

- Pomyliłem się. Myślałem, że rezerwowi w ekstraklasie więcej potrafią - przyznał uczciwie coach Wilków".
Walczyli do końca

Grę musiał robić rzucający obrońca Grzegorz Małecki. Robił co mógł, starał się grać spokojnie, rozważnie. Rzeszowianom ciągle brakowało jednak opcji w ataku (stałą liczbę punktów dawali tylko Balcerzak i Małecki). Paweł Rynkiewicz zaczął sezon obiecująco, ale kontuzja wytrąciła go z rytmu. Doświadczony "Rynek" zasuwał jednak do końca w obronie, do tego cementował team w szatni.

A dbanie o "chemię" w zespole było nieodzowne, bo sponsor coraz bardziej spóźniał się z przelewami. W pewnym momencie koszykarze mieli dość czekania. Do strajku ostatecznie nie doszło, ale braki w kasie nie pomogły w przygotowaniach do play-outów. W nich nasz team stoczył trzy mecze z Sudetami Jelenia Góra.

Przynajmniej jeden, a może dwa mógł wygrać i przedłużyć serię i nadzieje (pytanie czy zrobiłby to mając w składzie Babiarza na pewno jest na miejscu). Przegrał wszystkie, ale najwierniejsi kibice docenili ambicję zespołu i pożegnali go brawami.

Na razie cisza

Co dalej? Po raz enty słychać o włączeniu koszykarzy w struktury CWKS.

- Nie znam żadnych konkretów - mówi Piotr Ciosek, kierownik drużyny, mający na głowie znacznie więcej, niż tylko prowadzenie statystyk meczowych. Co z zaległościami (4 miesiące). Działacze zapewniali, że prezes je wyrówna. Kiedy? - W tej sprawie na razie też nic nie wiadomo. Jedyne co wiem, to że mamy grać w II lidze - dodał popularny "Ciosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24