Drużyna bez gwiazd, z transferami, które nie wzbudzały większych emocji, z budżetem z drugiej połowy stawki, sezon rozpoczęła nieudanie. W Pucharze Polski przegrywała nawet u siebie z Gwardią Wrocław, a w turnieju tuż przed rozpoczęciem rozgrywek dostała lanie od Jadaru radom i bydgoskiej Delecty. Działacze i kibice nie mieli wesołych min.
Piękne i... gorsze dni
Tymczasem w meczu otwarcia resoviacy byli bliscy pokonania w Częstochowie Wkręt-Metu. Potem było jeszcze lepiej. Zespół imponował tym, że właśnie był... zespołem, sprawiał niespodzianki niemal na zawołanie, grał twardo, odważnie i widowiskowo.
Miał w nosie gwiazdorów z innych drużyn, rósł w siłę, budził respekt najlepszych. Do tego stopnia, że stał się bardzo cennym produktem telewizyjnym. Polsat Sport chętnie pokazywał mecze Resovii, bo wiadomo było, że nie będą nudne.
- Rzeszowianie zdobywali punkty i pięli się w górę tabeli. Po 22. latach zawędrowali na sam szczyt, byli liderem ekstraklasy.
- Rzeszowska rewelacja - komentowali wyczyny zespołu znad Wisłoka fachowcy i kibice.
- Pierwszą rundę w naszym wykonaniu oceniam na "szóstkę" - uśmiechał się zadowolony trener Jan Such. Jego zespół ogrywał Jastrzębski Węgiel i AZS Olsztyn. Tylko Skra Bełchatów pozostawała poza ich zasięgiem, ale ten zespół miał charakter. Pojawiły się apetyty na zamieszanie w pierwszej czwórce.
- Tu się czuje klimat dla siatkówki - kręcili z uznaniem głowami po wizycie w hali na "Podpromiu" Arie Brokking i Daniel Castellani, szkoleniowcy Wkręt-Metu i Ksry.
Niestety, po spotkaniu w Warszawie z Politechniką pojawiły się też pierwsze rysy na Resovii. Pierwsze nieporozumienia związane z tym, kto odejdzie, kto zostanie. Na szczęście kryzys udało się opanować i zespół zakończył pierwszą rundę rozgrywek na piątym miejscu.
Ach, ta Częstochowa...
Tę piątą lokatę udało się osłabionym kontuzjami i nieporozumieniami, wynikającymi głównie ze zbyt wcześnie rozpoczętej przebudowy drużyny, rzeszowianom obronić.
- Wywalczyliśmy upragnione piąte miejsce, jesteśmy znów w europejskich pucharach, ale sezon oceniam na czwórkę. Mamy lepszy bilans w meczach z Jastrzębskim Węglem i AZS-em Olsztyn.
Mogło być lepiej - otwarcie przyznaje trener Such.
- Drugi mecz play-off w Częstochowie przegraliśmy przez sędziów. W trzecim u siebie w tie-breaku przeważaliśmy 12:10 i występując w osłabieniu nie zdołaliśmy przeważyć szali na swoją stronę. Mogło być 2:1 dla nas...
Wkręt-Met Częstochowa stawał w tym sezonie na drodze Resovii kilka razy i zawsze był górą, ale resoviacy mocno się stawiali faworyzowanemu rywalowi (porażki po 2:3) W następnych rundach, mimo porażek, w pierwszych meczach z Politechniką i Mostostalem, drużyna potrafiła się zmobilizować i postawiła na swoim Bardzo pozytywnej oceny tego sezonu nie osłabią wspomniane nieporozumienia i niektóre wypowiedzi po sezonie.
- Piąte miejsce, to maksymalny wynik, na jaki stać było ten zespół - oceniał Marek Karbarz.
- Piąte Miejsce to krok do przodu klubu i drużyny - uważa Piotr Łuka.
- Zasłużyliśmy sobie na piąte miejsce - podsumował trener Such.
Zasłużyliście sobie! Dzięki 13. zwycięstwom i wielu pięknym występom. Brawo!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?