Resovia - Siarka dzisiaj w Rzeszowie

"Bieszczadzkie Wilki" w Tarnobrzegu rozgromiły Siarkę, są o 6 pozycji wyżej w tabeli i wystąpią w roli faworyta. Goście po weekendowej porażce z Wózkami nie kryją przygnębienia, ale mają nadzieje na sukces.

- Dziwnie się to układa - mówi Zbigniew Pyszniak, coach siarkowców. - To, co powinniśmy wygrać, przegrywamy, a pokonujemy faworyta. Myślę, że derby z Resovią nie będą jednostronne. Oczywiście pod warunkiem, że pokażemy lepszą obronę i nie pozwolimy rywalom na łatwe rzuty za trzy.

W Siarce Piotr Kardaś i Łukasz Grzegorzewski są przeziębieni, ale obaj zagrają.

W Resovii nie wpełni zdrów jest Michał Szczytyński, ale jako były zawodnik Siarki, nie wyobraża sobie, aby brakło go w grze.

- Przez szybkie tempo ligi nie mogłem doleczyć przeziębienia, grałem na lekach, ale mecz z Siarką to dla mnie coś szczególnego. Zrobię wszystko, żeby być w jak najlepszej formie - mówi gracz Resovii. - Siarka pokonała niedawno Politechnikę, ale myślę, że to ich pierwszy i ostatni tak dobry mecz. Bardziej miarodajne jest to, co pokazali w weekend z Wózkami. Mój ojciec był w hali i mówił, że Siarka nie pokonała słabego rywala. My słabi nie jesteśmy i u siebie nie zawiedziemy.

Duży apetyt na zwycięstwo, po przegraniu derbów w Jarosławiu ma Sokół (3 miejsce). Sprawa chyba nie będzie prosta, bo do Łańcuta zjedzie rewelacyjny beniaminek z Tychów.

- Tam wygraliśmy pewnie, ale po pozyskaniu Mielczarka i Michalskiego Big Star jest już innym, lepszym zespołem - podkreśla Dariusz Kaszowski, trener Sokoła. - Rywale depczą nam po piętach, dlatego zwycięstwo dałoby nam wiele radości. Po derbach niektórzy gracze są porozbijani, ale myślę, że zacisną zęby i pokażą klasę.