Resovia stawia kawał nowego ogrodzenia

Choć temperatura w weekend spadła, wokół stadionu Resovii wre praca. - Niedługo Res-Vita rozpocznie budowę kompleksu sportowo-komercyjnego a wszystko będzie się dziać w naszym sąsiedztwie. Aby móc zgłosić zespół do rozgrywek, musimy w tej sytuacji przesunąć część ogrodzenia. Jest tego 180 metrów - wyjaśnia Aleksander Bentkowski, szef Resovii. - Prace są poważne, dotyczą budowy solidnych słupów nośnych, trzeba też przenieść dwie ciężkie bramy. Na szczęście zima aż tak surowa nie jest i do końca lutego wszystko powinno być gotowe.

Kiedy Res-Vita wkroczy do akcji, zburzony zostanie budynek obok stadionu, który ok. 20 lat temu postawiono w stanie surowym, a który z czasem zamienił się w ruinę rodem z opuszczonego PGR-u.
Swego czasu Resovia uzyskała środki od Res-Vity, gdy ta nabywała tereny klubu. Powstanie inwestycji nie będzie jednak oznaczać dla naszego klubu kolejnych zysków. - To będzie nasz sąsiad, ale nie sponsor - mówi prezes.

Aby inwestycja została rozpoczęta, wycięte musiały być niektóre drzewa i krzewy. - Po zimie rozebrane zostanie też lodowisko - mówi prezes, który ma nadzieję, że na stadionie przy Wyspiańskiego ruszy niedługo budowa podkarpackiego centrum lekkoatletycznego. - 13 lutego w Warszawie z ministrem sportu spotka się w tej sprawie pani Kurowska z urzędu marszałkowskiego - informuje Bentkowski.

Resovia nadal spłaca stare długi. - To postępuje, choć nie tak szybko, jakbyśmy chcieli - stwierdza szef klubu, którego kadencja skończyła się jesienią, ale który nadal nie ma następcy. - Sporo się teraz u nas dzieje. Odzyskaliśmy stadion, szykują się duże budowy. Nie jest to pewnie najlepszy moment na zmiany w kierownictwie klubu, ale w końcu muszą nastąpić. Myślę, że zrobimy to w marcu - dodał sternik Resovii.