Resovia walczy o półfinał!

W piątek i sobotę hala Podpromie będzie pękać od emocji. Kibice zacierają ręce, bo już w sobotę razem z siatkarzami Resovii mogą świętować awans do półfinału mistrzostw Polski. Niech spełnią się ich marzenia!

Resovia na pewno nie odpuści olbrzymiej szansy awansu do najlepszej czwórki sezonu. Mlekpol Olsztyn odgraża się, że wygra w Rzeszowie dwa razy.

Tak daleko do siatkarskiego raju i zarazem tak blisko. Resoviakom do szczęścia brakuje dwóch zwycięstw. Rywalowi tyle samo, bo po dwumeczu w Olsztynie jest 1-1, a do strefy medalowej awansuje ta drużyna, która wygra trzy razy.

Kibice pomóżcie!

- Przyjdźcie, zapełnijcie po brzegi halę i pomóżcie nam wygrać. Liczymy na doping - mobilizuje także rzeszowskich kibiców Krzysztof Ignaczak, libero Resovii. - Celujemy w dwa zwycięstwa, ale musimy wygrać chociaż raz, aby pojechać na piąty mecz do Olsztyna.

- Rywal jest trudny, ale szanse są duże. Mając atut hali i grając na wysokim poziomie, jesteśmy w stanie pokonać Olsztyn - wierzy w możliwości swej drużyny Andrzej Kowal, trener gospodarzy.

W obozie rzeszowskiej ekipy optymizm, ale i duży szacunek do przeciwnika mającego skład naszpikowany gwiazdami polskiej i europejskiej siatkówki. Olsztynianie natomiast albo są pewni swego, albo robią dobrą minę do złej gry.
Mocarstwowy Mlekpol

- Cel jest jasny. Przyjechaliśmy do Rzeszowa po dwa zwycięstwa - nie ukrywa apetytów trener Mariusz Sordyl. - Resovia jest bardzo trudnym przeciwnikiem, ale nie kalkulujemy. Jedno zwycięstwo nas nie urządza.

Sordyl przyznaje, że play-offy rządzą się swoimi prawami i dlatego tak dużo jest i na pewno będzie emocji w najbliższych meczach. Resoviacy chcą iść w ślady Płomienia Sosnowiec, który po rundzie zasadniczej był piąty, ale wyeliminował czwartą Skrę Bełchatów. To było wprawdzie pięć lat temu, ale przecież historia lubi się powtarzać.

Dobra postawa naszej drużyny w ostatnich meczach ligowych pozwala na optymizm. Zresztą, w tym sezonie resoviacy trzy razy wygrywali z AZS-em, podczas gdy akademicy tylko raz ograli naszą drużynę i to po niesamowitym boju.

Muszą zagrać orkiestry

- Musimy zagrać na maksa - mówią resoviacy, którzy (obok Perłowskiego i Gabrycha) jak jeden mąż pozostają do dyspozycji Kowala. Olsztynianie także zameldowali się w czwartek w Rzeszowie w komplecie.

- W Olsztynie z Resovią zagraliśmy na wysokim poziomie. W Rzeszowie chcemy ten poziom utrzymać i jeszcze dołożyć do tego jedną cegiełkę - twierdzi Sordyl. - Jednym elementem rzeszowskiego zespołu się nie pokona, tak jak jeden zawodnik nie wygra meczu. Staramy się stworzyć zespół mówiący jednym językiem. Wszyscy mają stać murem za zawodnikiem, któremu coś nie wyszło. Naszym celem jest złoty medal.

Kowal twierdzi, że siły są wyrównane. Jednak jeżeli chodzi o drużynę, to więcej tej drużyny jest w Resovii. Resoviacy na pewno mają większą odporność psychiczną niż ekipa z Olsztyna. Stawiamy oczywiście na Resovię. Gdyby jednak nie udało się wygrać dwa razy, to ewentualny piąty mecz rozegrany zostanie 18 marca w Olsztynie.

Piątkowy mecz można obejrzeć w Polsacie Sport, ale najlepiej zobaczyć go na żywo.

SKAŁDY

ASSECO RESOVIA - MLEKPOL AZS OLSZTYN
Resovia: Ilić, Papke, Mitrović, Hernandez, Gunia, Łuka, Ignaczak (libero)
Trener Andrzej Kowal

Mlekpol: Zagumny, Tanik, Andrae, Grzyb, Możdżonek, Szymański, Lambourne (libero)
Trener Mariusz Sordyl

RZESZÓW - piątek, godz. 18. Sędziują: Dariusz Jasiński (Bydgoszcz) i Wojciech Kasprzyk (Częstochowa); sobota, godz. 17. Sędziują: Andrzej Lemek (Kraków) i Maciej Twardowski (Warszawa).