Rezerwowi dali Resovii wygraną w Boguchwale

Gole dla Resovii strzelili rezerwowi, ale Maciej Huzarski komplementy o swoim trenerskim nosie zbywał żartami. Nic dziwnego. Wskutek kontuzji kadrę ma wąską i po prostu orze jak może. Przeciw "Izolacji" na prawej obronie wystąpił napastnik Tomasz Ciećko, a gola za 3 punkty strzelił ustawiony z przodu Kamil Kmiotek, czyli obrońca.
Gospodarze nie wygrali trzeciego z rzędu meczu, bo wyszła im tylko I połowa. Poruszali się wtedy żwawiej od Resovii i ta nie mogła złapać rytmu. Zagrażała rywalom po wolnych, ale Przemysław Pyrdek raz nie zdążył do piłki, a raz po jego główce piłkę sprzed linii bramkowej wybił Marcin Brogowski. U miejscowych blisko uderzenia z bliska był Bartosz Karwat. Gol padł, gdy stoperzy gości nie upilnowali Adriana Sitka. Ten w sytuacji sam sam uderzył bez pudła obok słupka.

Po zmianie stron boguchwalanie przyjęli postawę wyczekującą i Resovia miała coraz więcej z gry. Blisko remisu było, gdy Damian Rusiecki natarł na Brogowskiego i posłał piłkę na długi słupek. Dużo wiatru na skrzydle robił Dawid Bieniasz. Miał trzy różne okazje. Najlepszą pierwszą, ale nie uderzył z kąta.

- Dogrywałem do kolegów przed bramką, ale niedokładnie - wyjaśniał.

Potem chytrze przymierzył głową z kilkunastu metrów, jednak Miłosz Lewandowski pokazał refleks. W końcu Radosław Adamski szarpnął w swoim stylu, wywalczył róg, a po nim Konrad Domoń wycofał piłkę do kolegi.

- Uderzałem z szesnastki, piłka poszło rykoszecie i wpadło. To mój drugi gol w seniorach. Dedykuję go mamie i dziadkowi, którzy są na każdym moim meczu - komentował po meczu uśmiechnięty "Bieniu".

Strzał był płaski, tuż nad ziemią i po rękach Lewandowskiego piłka wpadła do siatki.

- Gdyby nie rykoszet pewnie bym obronił - oceniał Lewandowski, dla którego był to pierwszy w sezonie puszczony gol.

Izolator się obudził, po ładnym rajdzie Kardysia Krzysztof Szymański przegrał pojedynek z Marcinem Pietryką. Ostanie słowo należało do gości; Adrian Mołdoch podał wzdłuż pola bramkowego i Kamil Kmiotek dołożył nogę.

- W pierwszej chwili myślałem, że nie trafię, bo dostałem piłkę trochę za plecy. Na szczęście udało się - komentował zawodnik.

- Przegraliśmy pierwszy mecz, ale trzeba podnieść głowy do góry, bo przed nami mecze z Motorem i Karpatami - podsumował Lewandowski.

- Potrzebowaliśmy wygranej po meczu z Tomasovią, gdzie dwa punkty uciekły w końcówce - dodał Bieniasz.

W meczu było trochę nerwów na boisku i trybunach, pretensji do sędziego. Adrian Burak wyleciał z boiska, gdy zdenerwowany faulem Adriana Mołdocha. pchnął i przewrócił swego imiennika.
Po meczu "pasiaki" udały się do "Odeonu" czyli miejscowego spa.

- Bardzo to się przyda, bo granie zaraz na początku sezonu co trzy dni to średni pomysł tego, kto układał terminarz - oceniał coach Resovii.

Izolator Boguchwała - Resovia 1:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Sitek 29, 1:1 Bieniasz 71, 1:2 Kmiotek 87.
Izolator Boguchwała: Lewandowski - Dziedzic żk (90. Szela), Brogowski, Dąbek, Kardyś - Karwat, Burak żkżkczk [90], Cupryś, Sitek (58. Lekki) - Karwacki (72. Gajdek), Szymański (77. Ziobro).
Resovia: Pietryka - Ciećko żk (64. Mołdoch), Żmuda, Baran. Szkolnik - Adamski (84. K. Kmiotek), Domoń, Kaliniec, Pałys-Rydzik (46. Bieniasz) - Pyrdek (90. Świst), Rusiecki
Sędziował: Pająk (Mielec). Widzów 450 (100 z Rzeszowa).

Pełna relacja z wypowiedziami i notami w poniedziałkowym Stadionie.