Robert Drozd z WORD: kolizje to najczęściej wina niedoświadczonych kierowców

Rozmawiał Bartosz Gubernat
Robert Drozd.
Robert Drozd. ARCHIWUM
Rozmowa z Robertem Drozdem, egzaminatorem nadzorującym w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Rzeszowie.

- Według autorów raportu dotyczącego wypadków w polskich miastach, w Rzeszowie o stłuczkę jest znacznie łatwiej, niż np. w stolicy. To wina infrastruktury, czy kierowców?
- Zdecydowanie kierowców. Ludzie, którzy zdają u nas egzaminy na prawo jazdy często przyjeżdżają z innych miast. Większość z nich chwali drogi i rozwiązania, które na nich zastosowano. Ja również uważam, że Rzeszów jest bardzo dobrze skomunikowany i oznakowany. Drogi są w większości odremontowane i równe, mamy wiele skrzyżowań z ruchem okrężnym, na których do kolizji dochodzi znacznie rzadziej, niż na tradycyjnych krzyżówkach. A na dużych skrzyżowaniach są sygnalizacje świetlne, które teraz dodatkowo wyposażono w system elektroniczny dostosowujący ich pracę do natężenia ruchu.

- Wielu kierowców narzeka, że tych świateł jest za dużo.
- To prawda, ale nie ma podstaw do narzekań. Aby było bezpiecznie, one po prostu musza działać. Samochodów jest dużo, a z uprzejmością wśród użytkowników dróg chociaż lepiej, ciągle nie jest idealnie. Dlatego nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy na przykład na alei Piłsudskiego likwidujemy światła. Wówczas kierowcy skręcający w boczne ulice, przecinający tor jazdy tym jadącym z naprzeciwka staliby na straconej pozycji.

Zamiast narzekać, lepiej popracować nad życzliwością wobec innych użytkowników dróg. Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt. To bezpieczeństwo pieszych, którzy w konfrontacji z samochodem stoją zawsze na straconej pozycji. Tam gdzie są światła, mogą przedostać się na drugą stronę ulicy bezpiecznie. W pozostałych przypadkach bywa z tym różnie.

- Zdarza się jednak i tak, że pieszy wchodząc na pasy sam doprowadza o niebezpiecznej sytuacji.
- To prawda, a trzeba pamiętać, że wtargnięcie przed nadjeżdżające auto to także wykroczenie. Z tym, że w takiej sytuacji nie to jest najważniejsze, kto ponosi winę za wypadek, ale to, że pieszy zazwyczaj wychodzi z niego z poważnymi obrażeniami. Dlatego zawsze przypominam o zasadzie ograniczonego zaufania do innych użytkowników dróg.

Jeśli przed oznakowanym przejściem zatrzyma się auto na jednym pasie, nie można iść przed siebie, nie sprawdzając, czy kierowca na drugim pasie zrobił to samo. Niestety, ale ciągle jest sporo sytuacji, gdy kierowcy potrącają w takich okolicznościach pieszych. Problemem jest także jazda na tzw. zielonej strzałce. Przypominam, że dla kierowcy samochodu jest ona równoznaczna ze znakiem STOP. Tymczasem samochody często się nie zatrzymują w takiej sytuacji, przecinając drogę pieszym lub rowerzystom.

- Czy w takim razie ośrodki szkolenia kierowców powinny położyć większy nacisk na naukę jazdy?
- Nie. Szkolenie w Rzeszowie i okolicy jest na bardzo wysokim poziomie, osoby, które przychodzą do nas na egzamin są dobrze przygotowane. Przyczyną połowy oblanych egzaminów jest natomiast stres, którego nie każdy potrafi opanować. Trzeba też pamiętać, że umiejętności nabyte podczas szkolenia nie czynią z człowieka od razu wytrawnego kierowcy. Duże znacznie odgrywa doświadczenie za kierownicą, które zdobywa się latami.

- Czy inwestycje drogowe trwające w Rzeszowie i okolicy wpłyną na poprawę sytuacji?
- Zdecydowanie tak. Zwłaszcza po otwarciu autostrady w kierunku Jarosławia będzie bezpieczniej. Ruch tranzytowy w dużej części przeniósł się w tej chwili na nią, co widać w centrum, gdzie jest znacznie luźniej. Główną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość, a szybko jeżdżą zazwyczaj nie ci, który wybierają się kilka ulic dalej na zakupy, ale ci, którzy pokonują dalsze trasy. Czyli przede wszystkim zawodowi kierowcy, także ciężarówek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
koala

A tak to wygladalo w AUSTRALII.

Nie bylo zadnego zagrozenia na drodze ale w Australi PRAWO dotyczy wszystkich jednakowo !

Jeden z SENATOROW Parlamentu Australijskiego jechal na autostradzie z Sydney do Canberry z szybkoscia 245km/h jak zostal zatrzymany przez Policje. Kierowca byl trzezwy. Max dozw jest 110km/h.

Pan SENATOR niezwlocznie doprowadzony przed oblicze sedziego prosto z autostrady tlumaczyl sie ze jechal na bardzo wazne spotkanie z premierem w sprawie obronnosci kraju. Sedzia wysluchal tego wytlumaczenia i tylko kiwal glowa i dal taki wyrok :

Poniewaz jest pan senatorem w Australi i ma pan dawac przyklad dla maluczkich postanawiam ;

"Karze pana grzywna w wysokosci 2,5 tys dolarow, zatrzymuje prawo jazdy na 18 miesiecy i skazuje na kare bezwzglednego wiezienia na okres 3 miesiecy"

Nie bylo ZADNEGO ODWOLANIA. Zostal natychmiast na sali sadowej skuty przez Policje i wyprowadzony do wykonania wyroku. Widziala to jak wyprowadzali go z Sadu cala Australia w telewizji. Po wyjsciu z wiezienia chcial wejsc do Budynku parlamentu ale straz nie wpuscila go do pracowniczych pokoi poselskich.

STRACIL PRACE jako ze osoba karana sadownie lub przeciwko ktore toczy sie dochodzenie w sprawach karnych, nie moze sprawowac funkcji na stanowiskach w administracji panstwowej i w Rzadzie Australijskim.

W Australi nie ma immunitetu dla oszustow i zlodziei.

a
ad
W dniu 07.09.2016 o 07:31, 2222 napisał:

TO POWINNO BYĆ CREDO:kolizje to najczęściej wina przyjezdnych i... WYMUSZAJĄCYCH WŁĄCZENIE DO RUCHU lub WPUSZCZENIE NA DANY PAS RUCHU za taką jazdę powinien być mandat na poziomie średniej krajowej 4500zł

zapraszam na rondo matecznego 9 właczysz się od nowohuckiej na wadowicka na tym rondzie ) albo czyżyńskie i pojeździmy trochę po centrum Krakowa z rana i ok 14-16.00, tzn Ty bedzisze prowadził i zobaczymy królu metropolii podkarpackiej twoje umiejetności, Ciekaw jestem czy równiez wzorem innych uconych na Lwowskiej w RZE jeździsz z właczonym LEWYM kierunkowskazem ;)))

2222

TO POWINNO BYĆ CREDO:

kolizje to najczęściej wina przyjezdnych i... WYMUSZAJĄCYCH WŁĄCZENIE DO RUCHU lub WPUSZCZENIE NA DANY PAS RUCHU za taką jazdę powinien być mandat na poziomie średniej krajowej 4500zł

 

G
Gość
kolizje to najczęściej wina przyjezdnych i... WYMUSZAJĄCYCH WŁĄCZENIE DO RUCHU lub WPUSZCZENIE NA DANY PAS RUCHU za taką jazdę powinien być mandat na poziomie średniej krajowej 4500zł

 

E
EMERYT EGZAMINATOR

DLACZEGO NIE ROBI SIĘ STATYSTYKI KIEROWCÓW KTÓRZY SPOWODOWALI KOLIZJĘ LUB WYPADEK,ORAZ U KTÓREGO PAŃSKIEGO EGZAMINATORA ZALICZYLI EGZAMIN.                         NADAL SĄ TACY U KTÓRYCH MOŻNA ZAŁATWIĆ EGZAMIN A WNET ZNAJDĄ SIĘ W INTERNECIE. MA ZROBIĆ TO TEN KTÓRY ZOSTAŁ ZWOLNIONY .                                                            JESZCZE NIE BYŁO TAKIEGO INSTRUKTORA I EGZAMINATORA ABY ZAPYTAŁ KURSANTA JAKIE BYŁY OSTATNIE 7 ZNAKI DROGOWE NA ODCINKU NP 500 METRÓW .                  INSTRUKTORZY. UCZĄ JEZDZIĆ NA PAMIĘĆ .                                                                  DLACZEGO NIE JEZDZĄ PO NOWYM MIEŚCIE GDZIE JEST TROCHĘ DRÓG JEDNOKIERUNKOWYCH.                                                                                                                PO EGZAMINIE  KURSANCI WORD RZESZÓW JADĄ POD PRĄD NAWET NA RONDZIE.  EGZAMIN WINIEN BYĆ W INNYM MIEŚCIE A NIE W TYM W KTÓRYM KURSANT SIĘ SZKOLIŁ NA NAUCE JAZDY .                                                                                                                                      MUSZĄ BYĆ WYPADKI BO EGZAMINATORZY EGZAMINUJĄ WYŁĄCZNIE PO TYCH ULICACH PO KTÓRYCH TRENOWAŁ KURSANT. PAN JAKO NADZORUJĄCY WINIEN SIĘ TYM ZAJĄĆ

f
funia

egzamin to shit, dopiero po 20- 30 tyś km, można powiedzieć się jest kierowcą. 

A dobre akcje robią ludzie na każdych blachach od RZ po powiatowych kończąc na wszelkiej maści leasingach i PH. Inna sprawa, że w towarzystwo Z Calibr (naprawdę spoko auto zanim cwele go kupować nie zaczęli i tuningować w szopie) przesiadło się do zajechanych audi a4 i a6 (najlepiej TDI po niemieckim lekarzu) oraz zdezelowanych BMW po 10000 /pln i ukochanych w naszym regionie Passatów, które w idealnym stanie w ///reichu sa droższe niż u nas (pamiętam lampucerę z rzeszowskiego klubu, ktora x lat temu wzdrygnela sie że mam civica a nie Passata). I to sporo tych młodych gniewnych i ich dziuń, które lewą nogą zwalałem z wyra 10 lat temu sieję ferment.

 

Zresztą marka też nie ma nic do tego bo kto się ch*jem urodził, lordem nie umrze.

 

Najgorsze w RZE są soboty ......... dlatego pajaców na przeszkolenie do wawy albo moskwy ... i albo zaczną jezdzić jak ludzie albo kupią karty miejskie

I
INSTRUKTOR WYKŁADOWCA

PRZY WYŁĄCZONYCH ŚWIATŁACH WYJAZD Z UL PRZEMYSŁOWEJ SAMOCHODEM DOSTAWCZYM JEST NIEWIDOCZNY BO Z PRAWEJ Z ZA ZAROŚNIĘTYCH KRZAKÓW MUSI NAS WALNĄĆ SAMOCHÓD.WIĘKSZOŚĆ DOŁÓW  TO ZAPADNIĘTE STUDZIENKI KANALIZACYJNE. FATALNY WYJAZD OD DAWNEGO POLMOZBYTU DO RĄDA W KIERUNKU ŁAŃCUTA.JADĄC SAMOCHODEM SPORTOWYM PO TAKIEJ PRALCE MOŻNA DOSTAĆ WSTRZĄSU MÓZGU.        NA DOBRĄ SPRAWĘ TO NIE MA MOŻLIWOŚCI WJECHAĆ DO MIASTA SAMOCHODEM OSOBOWYM Z KRATKĄ BO JEST W DOWODZIE WPIS CIĘŻAROWY VAT 1A  NA ZNAKACH ZAMALOWALI 3.5 TONY. PANA BRAT BYŁY POLICJANT Z DROGÓWKI MA INNE ZDANIE O OZNAKOWANIU I JAKOŚCI RZESZOWSKICH DRÓG BO MIAŁ NIERAZ DOŚĆ. KTO USTAWIA ŚWIATŁA TAKI CO NIE MA ZIELONEGO POJĘCIA O RUCHU DROGOWYM .BŁYSKAWICZNIE Z ZIELONEGO ZAPALA SIĘ CZERWONE A JAK JEST Z GÓRKI ,PO DESZCZU  LUB W ZIMIE TO PRZY 50/GODZINĘ NIE IDZIE WYHAMOWAĆ .FATALNE OZNAKOWANIE ZNAK NA ZNAKU ZNAKIEM POGANIA DZIADOWSKIE DROGI

S
SAMOCHODZIK

SZANOWNY PANIE TO JAK WY JAKO EGZAMINATORZY WYPUSZCZACIE TAKICH KIEROWCÓW NA DROGI - ŻE PAN TERAZ NA TYCH KIEROWCÓW NARZEKA ŻE SĄ NIEDOŚWIADCZENI CZYLI NIEDOUCZENIU

 

HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA

 

ZAMIAST KONKRETNIE SPRAWDZIĆ JAK DELIKWENT JEŹDZI - TO NAJWAŻNIEJSZE PODCZAS EGZAMINU JEST GDZIE W SAMOCHODZIE NA KTÓRYM ZDAJE SIĘ EGZAMIN ZNAJDUJE SIĘ AKUMULATOR, PŁYN DO SPRYSKIWACZY, PŁYN CHŁODNICZY- PRZECIEŻ W KAŻDYM SAMOCHODZIE JEST GDZIE INDZIEJ

 

ZDAWAŁEM NA PRAWO JAZDY W PRZEMYŚLU W 2008 ROKU I NAPEWNO NIC SIĘ W TEJ KWESTII NIE ZMIENIŁO PRZEZ TE LATA

M
Marco Polo

W jednej z kwestii zgodzę się z tym Panem. Samochody w Rzeszowie nie zatrzymują się na strzałce. Wystarczy stanąć chwile przy światłach i poobserwować. Jeden samochód na 100 zatrzyma się w miejscu, reszta przejeżdża tylko lekko zwalniając. Cwaniaków nie brakuje.Tutaj też nasuwa się pytanie ile z tych kierowców zdaje sobie sprawę z tego że od pewnego czasu strzałka jest równoznaczna ze znakiem stop. Wydaje mi się że świadomość zmian przepisów jest znikoma.

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24
Dodaj ogłoszenie