Na Igrzyskach w Barcelonie sędzia zdyskwalifikował pana tuż przed stadionem, odbierając miejsce na podium. Nie bał się pan powtórki, gdy widział, jak Katarzyna Zdziebło idzie po medal mistrzostw świata?
Byłem spokojny. Sprawy techniczne Kasia ma opanowane i tu zagrożenia nie było. Czasy się zmieniły. Sędziowie są dziś mocniej wyselekcjonowani i kontrolowani. Bardziej się obawiałem innej rzeczy.
Czyli...
Czy Kasia wytrzyma psychicznie i fizycznie. Znam ją, wiem, że jest mocna, ale ona też ciągle odkrywa siebie, swoje granice. Pójście na rekord Polski to zawsze ryzyko.
Zaskoczył pana medal? Zawodniczka mówiła, że nastawia się na 35 kilometrów.
Uporządkujmy sprawy. 35 to nowy dystans, więc trudno mówić, aby Kasia była specjalistka tylko na nim. Na igrzyskach dziesiąte miejsce zajęła na 20 kilometrów. Kasia zapytała mnie, czy zaryzykować, poszukać medalu. Ona jest niedoszacowana wynikowo, szuka swoich szans, odkrywa możliwości. 20 i 35 to nie są tak różne dystanse. Trochę inaczej jest między 20 a 50 kilometrów.
Wicemistrzyni świata szlifowała formę na rzeszowskich Bulwarach. Wygląda, że można się obejść bez tygodni w wysokich górach.
Góry się przydają, poprawiają parametry oddechowe. Ale to też inne, trudne warunki, pogoda, aklimatyzacja. Coś można poprawić, ale też nadwerężyć zdrowie, coś rozregulować. Doradzałem Kasi koncentrację na solidnym, nizinnym treningu. Bulwary w Rzeszowie są ciekawym miejscem do pracy nad formą.
Nasza chodziarka narzeka, że ma tam problem z uzupełnianiem płynów, bo służby porządkowe usuwają bidony, które rozstawia sobie na trasie.
Są na to dwa sposoby. Albo nauczyć się chodzić z bidonem przy sobie, na pasku, albo zaparkować w pobliżu samochód z napojami. Wtedy trzeba nosić tylko kluczyki.
Zna pan Bulwary w Rzeszowie?
Znam. Bardzo fajne miejsce. Moim zdaniem doskonałe do tego, aby odbyły się tam wartościowe zawody w chodzie. Rozmawiałem na ten temat z prezydentem miasta. Możliwe, że za rok odbędzie się tam jakaś impreza.
Rzeszów to dla pana też miłe wspomnienia z młodości.
O tak, pierwszy poważny sukces. W 1985 roku na stadionie Resovii wygrałem Spartakiadę Młodzieży. Czasy były takie, że do złota aspirowało ośmiu zawodników. Wszyscy zajęli czołowe miejsca, a ja byłem lepszy od ósmego o 30 sekund. A propos Nowin. Były pierwszą gazetą, która o mnie napisała. Tylko imię i nazwisko na liście wyników, ale dumny byłem niesłychanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?