Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Pecka wygrał w rzeszowskiej Ósemce na inaugurację nowej edycji NLP. Arek blisko rozbicia banku

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Robert Pecka w finale pokazał klasę
Robert Pecka w finale pokazał klasę Archiwum
Szło mu jak po grudzie, ale ostatecznie to Robert Pecka okazał się najlepszym bilardzistą pierwszego turnieju „Nie lubię poniedziałków – Stół na pół – Turniej III”. W finale pokonał, dawno nie widzianego w tej fazie zawodów, Sławomira Bratka.

Sławek ostatnio notował słabsze wyniki, ale pokazał, że forma powoli wraca. Do finału nie poniósł porażki, pokonując kolejno Janusza Stawarza (3-1), Piotra Nowaka (3-0),a w półfinale ograł faworyzowanego Sebastiana Krupę (3-1).

Robert, który już po raz enty wymyślił nową formułę gry, długo nie czuł się niej za dobrze. Już na dzień dobry miał pod górkę, bo z Grzegorzem Gwizdakiem wygrał tylko 3-2. W kolejnej rudzie popełnił za dużo błędów. Arkadiusz Nawojski umiał je wykorzystywać i wysłał go na lewą stronę drabinki turniejowej (3-0).

Tam „Dziadek” trafił na Romana Gałuszkę i omal nie doszło do sensacji, bo pan Roman przegrał jedynie 2-3. W kolejnym meczu na drodze Roberta stanął Jan Cyrul i mecz ponownie potrwał pięć partii. W następnym starciu emocji już nie było – „Dziadek” wreszcie miał z górki i wygrał 3-0. W półfinale doszło do rewanżu, bo dotarł do niego wspomniany Arek Nawojski. Tym razem wygrał faworyt (3-0).

Finał wielkiej historii nie miał. Sławek stracił wenę, a Robert praktycznie popełniał pomyłek.

– Ostatnio trochę więcej potrenowałem i do finału całkiem dobrze mi się grał – oceniał Sławek. – Niestety, w finale zostałem zdeklasowany. Jakieś dwie szanse na przedłużenie meczu miałem, ale nie wykorzystałem ich. Robert grał o wiele lepiej, wykorzystywał prawie każdy mój błąd i, mówiąc szczerze, był to bardzo krótki mecz.

Największym bohaterem wieczoru mógł się okazać Arkadiusz Nawojski, bo został wylosowany do Jackpota i był wielkiej wygranej. Po rozbiciu wprawdzie żadna bila nie znalazła drogi do celu, ale cała sala i tak zamarła, bo biała trąciła dziewiątkę i ta obrała kierunek na łuzę. Niestety, nie wpadła do niej.

– Nie ma co kryć, serce na moment bardzo mocno zabiło. Szkoda, że nie wpadło – uśmiechał Arek, który turniej rozpoczął z wysokiego C, bo pokonał 3-1 Sebastiana Krupę, jednego faworytów.

– W pierwszym meczu z Robertem wykorzystywałem jego błędy, w półfinale byłem już rozkojarzony tym, co się stało w Jackpocie. Brakło koncentracji, skupienia.

Za tydzień turniej nr 2. Początek o godzinie 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24