Robot w Szpitalu Miejskim w Rzeszowie pomoże w leczeniu prostaty?

- Chyba za wcześnie, żeby się jeszcze tym chwalić - mówi Grzegorz Materna, dyrektor ZOZ nr 1 w Rzeszowie. - Plan jest jednak taki, że pięć ośrodków w Polsce miałoby takim takim sprzętem dysponować - dodaje.

Chodzi o tzw. robota da Vinci, stworzonego przez amerykańską firmę, aby ułatwić wykonywanie skomplikowanych zabiegów chirurgicznych, ale mało inwazyjnie. Znajduje on zastosowanie w różnych dziedzinach chirurgii, a szczególnie przydatny jest w zabiegach urologicznych, kardiologicznych oraz ginekologicznych.

- Robot ten powszechnie wykorzystywany jest już w całej Europie i Stanach Zjednoczonych - zwraca uwagę dyrektor Materna. - W Polsce ma go jedynie ośrodek we Wrocławiu mówi.

W rzeszowskim Szpitalu Miejskim to profesjonalne urządzenie wykorzystywane byłoby na oddziale urologicznym, głównie do operowania prostaty, do tak zwanych zabiegów prostatektomii.

Jakie są plusy takich operacji z wykorzystaniem robota?

- Na pewno zabiegi są krótsze, jest mniej powikłań - przyznaje dyrektor. Nasi lekarze będą potrafili poradzić sobie z tym sprzętem?- Właśnie się szkolą w niemieckiej klinice - mówi dyrektor Materna.

Robot, na którego ma szansę szpital kosztuje około 7 mln zł. Ważną kwestią jest wycena świadczenia przez NFZ. Chodzi o to, by wykonywane nim zabiegi były refundowane. Słyszymy, że wniosek jest właśnie oceniany przez Agencję Oceny Technologii Medycznych. Czeka na opinię.

Pisaliśmy niedawno, że Uniwersytet Rzeszowski nie przejmie od miasta szpitala miejskiego, choć takie zakusy miał. Miasto jest natomiast skłonne pomóc uczelni w budowie nowego szpitala, typowo klinicznego. Na przykład przekazując na ten cel działkę. Zdaniem urzędników taka inwestycja byłaby tańsza od przebudowy i przystosowania do potrzeb studentów lecznicy przy ul. Rycerskiej.