Mróz nie przeszkadza
Mróz nie przeszkadza
Jak zapewnił nas szef jednej z największych firm drogowych na Podkarpaciu, wysoki mróz nie jest przeszkodą w budowie dróg. Takie warunki są idealne do prowadzenia tzw. robót ziemnych, czyli wykopów i wykonywania nasypów. Wysoki mróz wiąże ziemię, co pozwala pracować w czystych warunkach i swobodnie manewrować ciężkim sprzętem w terenie. Nieprawdziwy jest zatem argument kierownika budowy na Załężu, który zanim odesłał nas do prezesa tłumaczył zatrzymanie prac pogodą.
Budowa drogi łączącej rondo im. Jacka Kuronia z autostradową obwodnicą Rzeszowa rozpoczęła się w ubiegłym roku. Ma potrwać do listopada.
Jest podzielona na dwie części. 2,5-kilometrowy odcinek prowadzący z rejonu ul. Rzecha do granicy miasta buduje konsorcjum firm Drogbud i IMB Podbeskidzie ze Skoczowa. Druga, 1,5 kilometrowa część między granicą miasta a drogą S19 to zadanie realizowane przez firmę MSF, na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
O ile prace na tym drugim odcinku idą szybko, to na drodze w granicach Rzeszowa od ok. dwóch tygodni nic się nie dzieje. Pracuje tylko firma IMB, budująca nad wiadukt nad ul. Spichlerzową.
- Pozostałe roboty całkowicie stanęły. Z tego co wiem, firma narzeka na poważne kłopoty finansowe. Nie ma na pensje i paliwo do maszyn. Od jej pracowników wiem, że to pokłosie nieplanowanych kar, jakie zapłaci za niedoróbki na oddanej niedawno do użytku obwodnicy Ropczyc - mówi nasz informator.
Jakie to niedoróbki?
- Firma nie wywiązała się z zawartej z nami umowy. Nie zbudowała dróg dojazdowych, nie umocniła skarp i rowów. Koszt poprawek trzeba liczyć w milionach złotych, ale dokładną kwotę poznamy po zakończeniu trwających właśnie obliczeń. Wszystko wykona inna firma, a za roboty zapłaci Drogbud - mówi Piotr Rożniał z rzeszowskiego oddziału GDDKiA.
Co na to przedstawiciele holdingu Drogbud? Wczoraj kilkakrotnie próbowaliśmy połączyć się z dyrektorem kontraktu. Nie udało się. Telefon odebrał dopiero kierownik budowy na Załężu, ale także nie chciał z nami rozmawiać. Na pytanie o kłopoty finansowe i przyczynę zatrzymania robót odesłał nas do prezesa. Po pierwszym telefonie sekretarka kazała zadzwonić za 10 minut. Co wówczas usłyszeliśmy?
- Niestety, prezesa nie ma dziś, z tego co wiem nie będzie go też jutro i pojutrze. Zastępca też jest nieobecny. Z resztą nie będzie komentował tych spraw - oznajmiła.
- Ale jakich spraw? Przecież nawet nie zdążyłem powiedzieć, o czym chcę rozmawiać. Chodzi o przyczynę postoju na budowie w Rzeszowie. Może w takim razie poda mi pani jego numer komórkowy?
- Niestety nie mogę.
- Czyli prezes nie chce z nami rozmawiać? - dopytuję.
- Ode mnie nie usłyszy pan takiego potwierdzenia - kończy sekretarka.
W Urzędzie Miasta rzekome kłopoty Drogbudu nie są zaskoczeniem. Jak ustaliliśmy, do ratusza takie informacje już docierały. Miasto o dokończenie budowy jednak się nie obawia.
- Umowa jest tak skonstruowana, że w razie niepowodzenia jednej z firm, prace przejmie druga. Listopadowy termin oddania drogi do użytku jest niezagrożony - zapewnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?