Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice dla Karola zrobią wszystko. Sprzedali, co mieli cenne, by go ratować

Grzegorz Michalski
8-letni Karol Chudy z Błażkowej od kilku miesięcy poważnie choruje. Rodzice robią co mogą, by lekarze jak najszybciej ustalili, na jaką chorobę cierpi ich syn.

Kiedy zaczynam robić zdjęcia, 8-letni Karol zaczyna mrużyć oczy i płyną mu łzy... To nie jest tak, że chłopiec nie lubi zdjęć. - Jak miał bilans w pierwszej klasie szkoły podstawowej pani higienistka stwierdziła, że synek bardzo słabo widzi na prawe oko. Poszliśmy do okulisty. Oczywiście prywatnie, bo do publicznego ośrodka są bardzo długie kolejki - opowiada Kazimiera Chudy, mama chłopca. Lekarz od razu stwierdził, że Karol ma bardzo wysuszone gałki oczne.

Specjalista twierdzi, że może to wynikać z problemów z tarczycą. Rodzice natychmiast wykonali badanie. Okulista miał rację. Chłopiec miał bardzo dużą niedoczynność tarczycy. To jednak jedno z wielu schorzeń, na jakie cierpi Karolek. Wszystko zaczęło się tuż po urodzeniu...

2 miesiące i gips

Problemy ze zdrowiem chłopiec miał zaraz po urodzeniu. Karol, to pierwsze dziecko Kazimiery i Piotra z Błażkowej. Cztery lat po Karolu urodziła im się im córka. Dziękują Bogu, że jest zdrowa. Za rok pójdzie do przedszkola. Mieszkają skromnie. Nieopodal ich drewnianego domu jest sklep, szkoła, kościół. Wszędzie mają blisko. Jednak prawdziwy ratunek dla Karola jest zdecydowanie dalej.

Zaraz po urodzeniu lekarze stwierdzili wadę stóp. Chłopiec w 2. miesiącu życia miał zabieg na stopy. Potem przez 2 miesiące nosił na nich gips. Po gipsie szynę. - Jak miał roczek, wszystko było w porządku. Nawet szybko zaczął chodzić. Nic nie zapowiadało, tego co miało się wydarzyć za kilka lat - mówi drżącym głosem pani Kazimiera. W wieku 5 lat poszedł do przedszkola.

- Nie wiem, może w przedszkolu stopę przeciążył i ponownie zaczęły się z nią problemy - tłumaczy Piotr Chudy, ojciec. Stopa coraz bardziej się wykrzywiała. Lekarze zdecydowali, że konieczna jest operacja. Podczas zabiegu w rzeszowskimi szpitalu specjaliści wyprostowali Karolowi kończynę za pomocą drutów. Po operacji przez 4 tygodnie chodził w gipsie.

- Po zdjęciu gipsu regularnie chodziliśmy do kontroli. Wszystko było w porządku. Lekarze od razu po zakończeniu operacji powiedzieli, że wszystko się udało - przypomina mama chłopca. Od operacji minęło już sporo miesięcy. Cały czas trwa rehabilitacja. Chłopiec lewą stopę ma mniejszą niż prawą. Do tego lewa noga jest krótsza. - Rozmiar lewej stopy jest o jeden numer mniejszy od prawej - wyjaśnia ojciec chłopca. Lekarze do końca nie postawili jeszcze diagnozy, co jest przyczyną skrócenia nogi. Jednak to nie stopy i noga są największym zmartwienie rodziców Karola.

Płuca blokują mu dzieciństwo

Jeszcze w szpital, tuż po urodzeniu, lekarze stwierdzili, że chłopiec ma zapadniętą klatkę piersiową, tzw. szewską klatkę. Rodzice myśleli, że to schorzenie genetyczne, z którego wyjdzie. Podobną przypadłość miał brat ojca chłopca. Po miesiącach rehabilitacji i ćwiczeń klatka piersiowa zaczęła się podnosić. Karol rozwijał się prawidłowo. Pomimo schorzeń, korzystał z rehabilitacji i prowadził normalne życie. Wszystko zmieniło się w rok po operacji. - Stanął z wagą. Przez rok przybrał tylko kilogram - tłumaczy mama.

Obecnie Karol ma 8 lat i waży jedynie 15 kilogramów. Rodzice od kwietnia szukają ratunku.

Podczas badania USG, które robili dziecku w czerwcu, okazało się, że miał ostrą zakrzepicę. - Lekarz mówił, że był już jedną nogą na tamtym świecie. Dzięki Bogu dostał szansę i organizm sobie z tym poradził - nie kryje łez mama Karola. Zanim dostali się do ortopedy w Rzeszowie, minęło kilka miesięcy.

- Na wszystkich skierowaniach lekarze piszą „pilne”, ale wiadomo, jakie są kolejki - ubolewa Piotr, ojciec Karola. Lekarz specjalista stwierdził jednoznacznie: -Trzeba ratować płuca! Jednak przeszkodą po raz kolejny okazały się kolejki. Najszybciej operacja podnoszenia klatki piersiowej może być wykonana za 2-3 lata. Do tego lekarze twierdzą, że niska waga chłopca może być problemem przy wykonywaniu tak ciężkiego zabiegu.

- Klatka piersiowa ogranicza płuca. Przez to też krzywi się kręgosłup. Byliśmy u kardiologa. Synek serce ma zdrowe, ale umiejscowione trochę wyżej i bardziej lewo - mówi ojciec chłopca.

Przyczyna problemów Karola?

Lekarze różnych specjalności od kilku miesięcy zastanawiają się na co 8-latek może chorować. Karol chodzi do drugiej klasy. Za rok ma przystąpić do pierwszej komunii.

- Chodzi do szkoły, ma niezłe wyniki, daje sobie radę. Przychodzę po niego, bo bardzo się męczy, wracając do domu. Muszę nieść jego plecak - tłumaczy mama. Teraz lekarze skupili się na przeprowadzaniu badań genetycznych. Co kilka dni rodzice z synkiem jeżdżą do Rzeszowa. Liczą na to, że uda się jak najszybciej postawić diagnozę. Narzekają, że kolejki blokują możliwość leczenia.

- On jest teraz na takim etapie, że rośnie. Jak lekarze nie znajdą przyczyny, potem będzie trudniej go leczyć - zastanawia się ojciec chłopca.

Widać miłość i walkę o syna

Kazimiera zajmuje się domem i dwójką dzieci. Piotr sezonowo pracuje jako budowlaniec. Mieszkają skromnie. Z ich okien rozpościera się ładny widok. W domu święte obrazy pokazują, że to mocno wierząca rodzina. Jak mogą, starają się zapewnić przyszłość swoim dzieciom. Dla nich zrobiliby wszystko. By mieć na wizyty i wyjazdy Piotr sprzedał samochód. Żyją od wizyty do wizyty. Chcieliby, żeby w końcu lekarze postawili diagnozę i zaczęło się leczenie. Marzą, by ten koszmar się zakończył. Karol też chciałby normalnie bawić się z kolegami. Chodzić do szkoły, zaliczać kolejne klasy. Zwłaszcza, że nauka to jego mocna strona. - Lubi chodzić do szkoły, między kolegami i koleżankami czuje się dobrze. Chcielibyśmy, żeby mógł też z nimi bawić się, biegać, grać w piłkę - wzrusza się mama. Chłopiec cały czas podczas rozmowy z nami siedzi. Jest nieśmiały. Czasami na jego twarzy pojawia się uśmiecha.Tak samo jak rodzice chciałby wiedzieć, jakie są jego szanse na normalne życie.

Nie zostali sami

Rodziną zainteresowali się młodzi ludzie z Brzysk. Postanowili, że sprawa wymaga pilnego działania. Poszukują fundacji, która mógłby rozpocząć opiekę nad Karolem. Do akcji włączyły się też władze gminy. Wszyscy liczą, że przy pomocy ludzi dobrej woli uda się finansowo pomóc rodzinie. - Jeżdżąc na badania do Rzeszowa, musimy kogoś prosić o samochód. Na szczęście, rodzina nigdy nie odmawia, ale wiadomo, że czasem jest trudno - podkreśla Piotr. Na dniach gmina utworzone specjalne konto, na które można będzie wpłacać pieniądze na leczenie Karola. Najważniejsze koszty to rehabilitacja, lekarze i wyjazdy. Osoby, które chciałyby pomóc prosimy o kontakt z naszym dziennikarzem pod numerem 691 460 113.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24