Ile kosztują książki?
Ile kosztują książki?
Komplet nowych książek do klas 1 - 3 kosztuje ok. 200 - 350 zł, do klas 4 - 6 - od 300 do 400, do gimnazjów - od 300 do 500, a do liceów - 300 - 400. Najdroższe są podręczniki do angielskiego. To wydatek nawet 70 - 100 zł. Używane kosztują ok. 30 - 70 proc. mniej. To zależy, jak bardzo są zniszczone.
Napisała do nas nauczycielka języka polskiego, pracująca w antykwariacie. Jest oburzona praktykami wydawców podręczników. - Dziś miałam chwilę czasu i porównałam stare i nowe podręczniki. Rodzice chodzą z listą, na której w większości są nowe podręczniki, a przecież nie muszą ich kupować - pisze pani Natalia.
Treść ta sama, inna okładka
Wzięła do rąk matematykę do czwartej klasy, w której w tym roku obowiązuje nowa podstawa programowa. Co za tym idzie? Uczniowie muszą mieć nowy podręcznik.
- Okazało się, że wydanie z 2011 r., czyli stara podstawa, ma taki sam nr dopuszczenia, jak podręczniki o tym samym tytule z 2012 r. Książki różnią się... okładką. Co więcej, wzięłam do ręki ten sam podręcznik, ale z 2008 r., i okazało się, że wewnątrz dokładnie to samo: rozkład tekstu, strony, a co najważniejsze treść - pisze.
Młoda polonistka jest zbulwersowana. - Nic się nie zmieniło, a ludzie zamiast 12 -14 zł za używaną książkę, płacą 28 -30 zł za "nową".
Pani Natalia zestawiła też wydania innego podręcznika do matematyki. Zauważyła tylko zmianę w numeracji stron.
- W języku polskim, także do czwartej klasy, różnica między starą a nową książką jest taka, że w starej jest ok. pięć czytanek lub wierszy więcej, a więc spokojnie można ze starego podręcznika korzystać - pisze w liście do redakcji. - Ta cała reforma to bitwa o kasę i wietrzenie portfeli rodziców.
- Do głowy nie przyszło, że tak nas można nabierać. Niejednokrotnie kupowałam córkom nowe wydania książek, bo tego wymagano w szkole, ale byłam przekonana, że naprawdę są to zmienione wersje - mówi Iwona Miłek spod Rzeszowa. - Chociaż dzieci mówiły mi potem, że koledzy mają starsze wersje i są w nich te same czytanki. Myślałam, że może i są, ale na pewno mniejsze fragmenty, a reszta w nowych jest bogatsza. Teraz będę już sprytniejsza.
Jak szukać pracy w Anglii
Anna Wilczyńska, nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie w I LO im. Króla Władysława Jagiełły w Dębicy, zwróciła uwagę, że jeden z nowych podręczników do historii tym się różnił od starszego wydania, że został okrojony z treści.
- Wolę uczyć ze starego i taki poleciłam uczniom - mówi. - Często też różnica polega tylko na zmianie szaty graficznej i formatu. Niektórzy wydawcy nawet nie pokuszą się o poprawienie błędów merytorycznych, powielają je w kolejnych wydaniach.
Kilka dni temu w szkole czekała na nią sterta reklam od wydawców. Z propozycjami książek na kolejny rok, kiedy uczniowie ogólniaków mają wybierać przedmioty rozszerzone. - Niestety, poziom niektórych dorównuje temu z dawnych podstawówek - załamuje ręce nauczycielka. - Dziwię się, dlaczego rzeczoznawcy się pod tym podpisali. Ubolewam, że ceny są tak kosmiczne, nieadekwatne do treści.
W książce do wos zdziwił ją ostatni rozdział. - Autor daje w nim wskazówki, jak szukać pracy w Wielkiej Brytanii, co zrobić, by za granicą zostać na stałe. Po to kształcimy młodych ludzi, żeby ich wyprawiać z Polski?
Wydawnictwa żerują na rodzicach
To nie pierwsze tego typu sygnały, które a propos podręczników do nas dotarły. Przed rokiem Dorota Kotuła, dyrektorka przemyskiej podstawówki, podawała inny przykład wyciągania od rodziców pieniędzy.
- Do jednego z podręczników dla najmłodszych uczniów, który nie był przecież zeszytem ćwiczeń, wydawnictwo dołączało komplet naklejek. W książce były zadania wymagające odpowiedniego ich przyporządkowania. Wiadomo, że taki podręcznik nie przyda się młodszemu rocznikowi, bo przecież każde dziecko samo chce pracować i naklejać. Chcąc nie chcąc, rodzice kupowali nowe książki o takiej samej treści.
Problem dobrze znało ministerstwo edukacji, które pracowało nad zmianą przepisów, tak tłumacząc potrzebę: "Z dotychczasowej praktyki wynika, że zmiany wprowadzane w podręczniku często polegają jedynie na zmianach szaty graficznej, layoutu, itp., nie są to natomiast istotne zmiany treści podręcznika".
Kto to sprawdzi?
MEN dotrzymało obietnicy o ukróceniu praktyk wydawniczych. W czerwcu minister wydała rozporządzenie, w którym ograniczyła możliwość składania wniosku o dopuszczenie do użytku kolejnych wydań podręcznika, zmienionych w części nie większej niż 20 procent. W konsekwencji, kolejne wydania nie mogą się pojawić wcześniej niż po 3 latach od dnia dopuszczenia pierwotnej wersji.
Czy jednak ktokolwiek będzie sprawdzał te procenty? Nasi rozmówcy w to wątpią. Nie wierzą, że wydawnictwa zrezygnują z zarabiania na podręcznikach.
- Nauczyciele mają prawo wyboru podręczników, ale nadal apelujemy, by nie zmieniali ich tak często - podkreśla Antoni Wydro, wicekurator oświaty. - Trzeba być człowiekiem i pamiętać o uboższych rodzinach, by aż tak drastycznie nie odczuły wydatków związanych z nowym rokiem szkolnym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?
- Nowe wieści o tajemniczym ojcu dziecka Tomaszewskiej. Wygadała się bliska osoba
- Wszyscy patrzyli na wyeksponowane krągłości Romanowskiej. Projektant gwiazd ocenia