Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice obwiniają lekarza ze szpitala w Jarosławiu za śmierć swojego dziecka

Norbert Ziętal
Sprawa bada lubaczowska prokuratura.
Sprawa bada lubaczowska prokuratura. Archiwum
Państwo Anna i Krzysztof z pow. jarosławskiego twierdzą, że z powodu zaniedbania lekarza, stracili swoje nienarodzone dziecko. Zmarło w 9. miesiącu ciąży.

- Przeżyliśmy tragedię, której przyczyną był ginekolog położnik - w dramatycznym liście do Nowin informują państwo Anna i Krzysztof, mieszkańcy pow. jarosławskiego.

To miało być ich drugie dziecko. Ponownie córeczka. Ciąża przebiegała normalnie, pani Anna była pod stałą opieką swojego lekarza ginekologa. To był już dziewiąty miesiąc ciąży, do planowanych narodzin zostało niewiele czasu. Na nowego członka rodziny z niecierpliwością czekali rodzice i ich dwuletnia córka.

W sobotę, 4 października, pani Anna zauważyła, że dziecko w jej brzuchu słabiej się porusza. Natychmiast, telefonicznie skontaktowała się ze swoim lekarzem. Ten polecił, aby jak najszybciej pojechała do szpitala w Jarosławiu, najbliższego dla niej.

- Zostaliśmy przyjęci przez doktora, który po krótkim badaniu stwierdził, że wszystko jest w porządku i możemy wracać do domu. Zaufaliśmy mu i wróciliśmy. Wtedy nawet przez myśl nam nie przechodziło, że może dojść do tragedii - opowiadają rodzice.

Za trzy dni, we wtorek, kobieta miała umówioną planową wizytę u swojego lekarza. Miała być ostatnią przed porodem.

Lekarz był zadowolony z dotychczasowego przebiegu ciąży. Rozpoczął badanie i zbladł. Dowiedziała się, że jej dziecko nie żyje. Dzień później pani Anna przeszła cesarskie cięcie, konieczne do wyjęcia martwego dziecka.

- Stwierdzono, że miało węzeł stały na pępowinie - piszą rodzice. Nienarodzone dziecko udusiło się.

- Gdybym w tą sobotę, gdy byłam w szpitalu na badaniach, została w nim i znajdowałabym się po opieką lekarzy, dziecko przeżyłoby. Operacja cesarskiego cięcia odbyłaby się wcześniej. Nie otrzymałam jednak właściwej pomocy ze strony lekarza, który mnie przyjmował - twierdzi pani Anna.

Rodzice zmarłego dziecka w lubaczowskiej prokuraturze złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez lekarza, niedopełnienie przez niego obowiązków. Zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające.

- Ten lekarz nie jest pracownikiem Centrum Opieki Medycznej. Pracuje u nas na podstawie umowy na pełnienie dyżurów. Do czasu wyjaśnienia sprawy został odsunięty od obowiązków. Cała dokumentacja w tej sprawie oraz aparatura usg, którą wykonywane były badania kobiety, przekazaliśmy prokuraturze - mówi Małgorzata Dankiewicz, zastępca dyr. ds. medycznych COM w Jarosławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24