Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice: rzeszowscy lekarze przez błędną diagnozę zgotowali nam piekło

Wojciech Tatara
Miesięczny Szymuś jest oczkiem w głowie rodziców.
Miesięczny Szymuś jest oczkiem w głowie rodziców. Fot. Dariusz Danek
- Zawalił mi się świat, gdy usłyszałam od lekarzy, że ciąża obumarła. - opowiada Magdalena Baran. Lekarze ze szpitala im. Chopina w Rzeszowie pomylili się w diagnozie. Kobieta siedem miesięcy później urodziła zdrowego synka.

16 kwietnia 2010 pani Magdalena była badana w przychodni przez swoją lekarkę prowadzącą. - Pani doktor stwierdziła, że nic nie widzi na USG. Skierowała mnie natychmiast do szpitala - mówi pani Baran. Tego samego dnia trafiła na oddział Ginekologii i Położnictwa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie.

- Trzech lekarzy badało żonę. Stwierdzili, że ciąża obumarła. Przeżyliśmy wstrząs, miało to być drugie, bardzo przez nas oczekiwane, dziecko - opowiada Sławomir Baran, mąż pacjentki.

Po co te zastrzyki?

Po trzydniowym pobycie w szpitalu pani Magdalena wypisała się na własne żądanie.

- Nic mi nie dolegało. Dostałam trzy zastrzyki rozrzedzające krew. Jedna z pielęgniarek powiedziała mi, że przyspieszą one poronienie martwego płodu. Teraz, gdy o tym myślę, mrozi mi się krew w żyłach - relacjonuje pacjentka.

Na pytanie Nowin postawione dyrektorowi rzeszowskiego szpitala, w jakim celu podano zastrzyki, czy mogły one zaszkodzić rozwijanemu się płodowi, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Przecież to dziecko żyje

W domu pani Magdalena czuła się dobrze. Kończyło się jej zwolnienie lekarskie i musiała wracać do pracy. Pod koniec kwietnia poszła do przychodni zapytać, co z jej ciążą.

- Lekarz, do którego się zgłosiłam, powiedział, że chce mnie zbadać. Po zrobieniu USG stwierdził, że… dziecko prawidłowo się rozwija. Łzy, ale teraz ze szczęścia popłynęły mi po twarzy - opowiada pacjentka.

- Nie mogłam uwierzyć.

Następnego dnia zrobiła kolejne badania w prywatnej przychodni.

- Widziałam wprawdzie dzień wcześniej na USG, że dziecko rusza się i żyje, ale jakoś to do mnie nie docierało. Chciałam potwierdzenia - mówi pani Magda. Następne badanie potwierdziło, że dziecko jest zdrowe.

Kolejne miesiące były dla rodziców wyjątkowo trudne. Ciągle zadawali sobie pytania, czy dziecko urodzi się zdrowe.

- Żyliśmy w niepewności, czy na pewno wszystko jest w porządku. W końcu żona przyjęła te trzy zastrzyki - opowiada pan Sławomir.

Szymek urodził się 10 listopada 2010 w Szpitalu Miejskim w Rzeszowie. Niemowlak otrzymał maksymalną ilość dziesięciu punktów w skali Apgar używanej w medycynie do określenia stanu noworodka.

- Bardzo jesteśmy szczęśliwi, że wszystko dobrze się skończyło. Jednak do końca życia nie zapomnimy piekła, które zgotowali nam lekarze - mówi pan Sławomir.
Brakujące odpowiedzi

O przypadku pani Małgorzaty chcieliśmy rozmawiać z lekarzami, których nazwiska widnieją na wypisie ze szpitala wojewódzkiego im. Chopina. Nie zgodzili się na wypowiedź, odsyłając nas do dyrektora Bernarda Waśko. Zapytaliśmy, na jakiej podstawie stwierdzono, że ciąża obumarła? Czy diagnoza w szpitalu nie była zbyt pochopna oraz na czym polegało leczenie?

"W odpowiedzi na zadane pytania uprzejmie informuję, że pomimo faktu, że pacjentka zgłosiła się do redakcji z opisanym problemem, nie jest Pan osobą upoważnioną do otrzymania informacji o jej schorzeniach i leczeniu. Nie oznacza to jednak, że otrzymany od pana redaktora sygnał został przez Szpital zignorowany. Po szczegółowym wyjaśnieniu sprawy będę być może mógł udzielić panu informacji o tym, jakie zamierzam wyciągnąć konsekwencje w stosunku do lekarzy zajmujących się pacjentką oraz krokach podjętych, aby podobne pomyłki nie miały miejsca w przyszłości" - czytamy w informacji przesłanej do Nowin.

Baranowie zastanawiali się nad pozwaniem szpitala do sądu o odszkodowanie. Raczej tego nie zrobią.

- Kto dziś wygra z lekarzami? Szkoda czasu, nerwów i pieniędzy na adwokatów - mówi pan Sławomir. - Najważniejsze, że synek żyje i dobrze się rozwija.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24