"Rodzina na swoim" dla nas już nieosiągalna

Podstawowe zmiany w programie "Rodzina na swoim"
-obniżenie limitu cenowego za jeden metr kwadratowy
-poszerzenie katalogu osób, które mogą skorzystać z programu rodzina na swoim o osoby samotne;
-wprowadzenie ograniczenia wiekowego (osoby nie starsze niż 35 lat)
-zakończenie programu 31 grudnia 2012 r.

Dzięki wprowadzeniu zmian, z państwowego programu "Rodzina na swoim" będzie mogło skorzystać więcej osób, bo poszerzono go o singli do 35. roku życia.

Maksymalne ceny metra kwadratowego przed zmianami:
- Rzeszów - 4972,10 zł
- pozostałe miejscowości - 4019,40 zł
Po wprowadzeniu nowych limitów
- rynek pierwotny:
- Rzeszów - 3551,50 zł
- pozostałe - 2871 zł
- rynek wtórny:
- Rzeszów - 2841,20
- pozostałe - 2296,80 zł

Na Podkarpaciu jednak raczej mało kto z niego skorzysta. Dlaczego? W programie jest rozróżnienie na mieszkania nowe i używane. Ustalone są też ceny dla lokum w Rzeszowie i poza jego granicami. Limit cenowy lokali kwalifikujących się do dofinansowania został drastycznie obniżony. Dla mieszkań używanych o ponad 42 proc. w stosunku do aktualnie obowiązujących, a dla nowych - o 28 proc. Po wejściu w życie ustawy w Rzeszowie cena jednego metra kwadratowego zatrzyma się na 3551,50 zł na rynku pierwotnym.

Ale chętni nie mają, co liczyć na to, że znajdą lokum za taką kwotę, a przez na skorzystanie z dopłaty do kredytu.

- Nikt u nas nie ma mieszkań w takiej cenie za metr kwadratowy - twierdzi Jacek Ceglarz z rzeszowskiej firmy deweloperskiej Szerbud.

Deweloperzy nie zamierzają zniżać obecnych cen do poziomu wskazanego w programie.

- W innych województwach jest to możliwe, ale nie na Podkarpaciu. Koszt budowy mieszkań w całej Polsce jest na podobnym poziomie. Różnica jest tylko w prowizji. Ci, którzy sprzedają je za 6-7 tys. zł za metr kwadratowy mają ją większą. Mogą więc obniżyć ceny kosztem niższej prowizji i wciąż zarabiać. My już nie mamy z czego - zauważa Jacek Ceglarz.

Ceny metra kwadratowego mieszkania w Rzeszowie wahają się od 4,5 tys. zł do 5 tys. zł. - Gdybyśmy je obniżyli, to nie tylko byśmy nie zarobili, ale jeszcze trzeba byłoby dołożyć - twierdzą deweloperzy.

O nowym mieszkaniu z "Rodziny na swoim" możemy zatem pomarzyć. Okazuje się, że o używanym również. - Za 2841,20 zł za metr nie ma nawet szans, nawet w okolicy Rzeszowa - nie ma wątpliwości Zbigniew Odój, właściciel rzeszowskiego biura nieruchomości "Center House". - Najtańsze mieszkanie za 3,6 tys. zł można kupić w Rzeszowie, ale przy dużym metrażu i do generalnego remontu. W centrum miasta, nawet ruina kosztuje 4 tys. zł - dodaje Odój.

Analitycy potwierdzają.

- Wprowadzenie zmian spowoduje samoczynne wygaszenie programu, bo w wielu miejscach niemożliwe będzie znalezienie mieszkania czy domu spełniającego jego kryteria - twierdzi Michał Krajkowski z Domu Kredytowego "Notus".

Tymczasem "Rodzina na swoim" cieszyła się dużym zainteresowaniem na Podkarpaciu. Do końca czerwca udzielono ponad 1200 kredytów tylko w samym Rzeszowie. W regionie prawie 4,5 tysiąca.

Wśród nich jest również ten, udzielony panu Jarosławowi z Rzeszowa.

- Dla mnie niższe raty przez pierwsze osiem lat, dzięki dopłacie do kredytu, to naprawdę wielka pomoc. Bez niej byłoby mi trudno kupić mieszkanie. Na szczęście załapałem się do programu jeszcze na starych zasadach. Ci, którym nie uda się teraz zakwalifikować, mogą mówić o wielkiej stracie - nie ma wątpliwości.