Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści vs. kierowcy. Pojedynek na śmierć i życie w Rzeszowie

Bartosz Gubernat
Mimo liczącej ponad sto kilometrów sieci ścieżek, jazda rowerem po Rzeszowie jest wciąż niebezpieczna. - Kierowcy na nas nie uważają - skarżą się cykliści. Ale czy w spornych sytuacjach zawsze są bez winy? Niekoniecznie...

Czwartek, godzina ósma rano. Ścieżką rowerową wzdłuż alei Batalionów Chłopskich jedzie 45-letnia kobieta. Równolegle do niej, w tym samym kierunku po jezdni porusza się potężny TIR. Na wysokości biurowca Polfy, rowerzystka wjeżdża na zielonym świetle na oznakowany przejazd przecinający ulicę Przemysłową.

W tym momencie uderza w nią ważąca kilkanaście ton ciężarówka z naczepą. Na miejsce przyjeżdża policja i pogotowie ratunkowe. Lekarz nie może jednak udzielić pomocy kobiecie zakleszczonej pod kołami samochodu. Udaje się ją wydostać dopiero po przyjeździe specjalistycznego dźwigu straży pożarnej, który unosi naczepę ciężarówki. Niestety na pomoc jest już za późno. - Widok okropny, tym bardziej, że codziennie przejeżdżam tamtędy do pracy. Współczuję rodzinie:/ - pisze internautka na facebookowym profilu Nowin.

Do wypadków z udziałem pieszych i rowerzystów na Podkarpaciu dochodzi niemal codziennie. Chociaż rowerzyści nie mają wątpliwości, że najcześciej z winy kierowców, policjanci w wydawaniu takich osądów są ostrożni. - Najczęściej mamy do czynienia z potrąceniem rowerzystów przez samochody. Zazwyczaj na przejściach dla pieszych, przez które rowerem przejeżdżać nie wolno. Ale nie brakuje też sytuacji, gdy kierowca uderza w prawidłowo jadącego cyklistę, który ulicę przejeżdża oznakowanym przejazdem biegnącym wzdłuż przejścia - mówi Janusz Trzeciak, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.

Na porządku dziennym są jednak też potrącenia pieszych przez rowery na chodnikach. Policjanci przyznają, że bardzo często takie wypadki kończą się poważnymi obrażeniami obu uczestników zajścia. Generalnie zasada jest taka, że słabszy zawsze stoi na straconej pozycji. Tak, jak rowerzysta nie ma szans w starciu z samochodem, tak pieszy potrącony przez rower również nie ma większych szans na wyjście z kolizji bez szwanku.

- Już uderzenie przez samochód jadący z prędkością 46 km/h jest dla człowieka tak samo groźne jak upadek z wysokości trzeciego piętra. Samochód łamie mu kości, rozbija czaszkę i uszkadza narządy wewnętrzne, ograniczając szanse na przeżycie do minimum. Powyżej 50 km/h są one w zasadzie zerowe, ale mimo tego kierowcy ciągle uważają, że przekraczając prędkość o 5-10 km/h nie stwarzają dużego zagrożenia. Mylą się - mówi Wojciech Pasieczny, były policjant, obecnie biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków.

- Zza kierownicy samochodu prędkość ocenia się zawsze inaczej, łagodniej. Ale kiedy auto obserwuje się z perspektywy pieszego, odczucia są diametralnie inne. Na naszych szkoleniach ustawiamy ludzi w rzędzie i prosimy o ocenę prędkości auta, jakie obok nich przejeżdża. Ma na liczniku 60-70 km/h. Najczęściej pada odpowiedź, że jedzie 100-120 km/h. Takie doświadczenie najlepiej uczy kierowców pokory - przekonuje Radosław Jaskulski instruktor Skoda Auto Szkoły. I dodaje, że mimo zmian w konstrukcji dzisiejszych samochodów, piesi i rowerzyści wciąż w przypadku potrącenia pozostają na przegranej pozycji.

- Auta mają plastikowe reflektory, miękkie zderzaki schowane w nadwozie, a czasem nawet poduszki powietrzne dla pieszych. Dla kruchego, ludzkiego ciała, przy prędkości powyżej 60-70 km/h, to jednak wciąż za mało, praw fizyki nie da się oszukać - zaznacza Jaskulski.

Według stowarzyszenia Rowery.Rzeszow.pl, w ciągu dwóch lat ruch rowerowy w mieście zwiększył się o jedną trzecią. Szacuje się, że w sezonie letnim, po stolicy Podkarpacia porusza się kilkanaście tysięcy rowerów dziennie. Efekt? Zwiększona liczba kradzieży rowerów i wypadków z udziałem cyklistów.

Tylko w mijającym tygodniu było ich kilka. We wtorek w Wólce Tanewskiej 23-letni rowerzysta wjechał do rowu ratując się przed potrąceniem przez wymijającą go ciężarówkę. Stracił przytomność i został odwieziony do szpitala. Kierowca uciekł. W czwartek rano 28-latek wyjeżdżający peugeotem z ulicy Architektów w Rzeszowie potrącił 61-letnią rowerzystkę jadącą prawidłowo przez ulicę Przemysłową.

- Kierowcy nagminnie ignorują nas na drogach, to oni najczęściej ponoszą winę za niebezpieczne sytuacje - uważa Filip Peliszko z Rzeszowa.

Arkadiusz Turoń ze stowarzyszenia Rowery.Rzeszow.pl uważa, że winę za ubiegłotygodniową tragedię przy obwodnicy częściowo ponoszą drogowcy. - Jako przedstawiciele rowerzystów kilka razy zwracaliśmy uwagę na to, że sygnalizacja świetlna na tym skrzyżowaniu działa w sposób niebezpieczny. Informowaliśmy o tym zarówno Zarząd Transportu Miejskiego, jak i Miejski Zarząd Dróg. Niestety, nikt nie wziął pod uwagę naszych racji. A wystarczyło tak zmienić działanie świateł, aby zielone nie paliło się jednoczesnie dla rowerzystów jadących wzdłuż alei Batalionów Chłopskich, oraz kierowców skręcających w prawo w ulicę Przemysłową - denerwuje się Arkadiusz Turoń.

Adam Szeląg z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie odpowiada, że po wypadku policjanci długo obserwowali zmianę świetł i nie dopatrzyli się w niej żadnych nieprawidłowości. - Na większości skrzyżowań działają one tak, że jednocześnie zielone świeci się dla samochodów i pieszych kierujących się w tę samą stronę. Problem w tym, że nie zawsze samochód przecinający tor pieszemu lub rowerzyście zatrzymuje się, aby ustąpić mu pierwszeństwa - mówi Adam Szeląg.

- Jadący w kierunku ul. Przemysłowej w ogóle nie zwalniają skręcając w prawo, do tego łagodny łuk ułatwia im pokonywanie go z dużą prędkością. Raz już byłem świadkiem potrącenia tam rowerzysty. Tylko kwestią czasu była kolejna tragedia - pisze na naszym forum pan Krzysztof.

Na facebookowym profilu Nowin nie brakuje jednak głosów krytycznych pod adresem cyklistów. - Zgodnie z przepisami rowerzysta musi się zatrzymać przed przejściem, zejść z roweru i przeprowadzić go na drugą stronę. Niestety rowerzyści nagminnie przejeżdżają przez pasy i krzyżówki bez patrzenia się na boki. Często jeżdżą w słuchawkach. J

ako zapalony rowerzysta wyznaję jedną zasadę: co z tego, że na przejeździe to ja mam pierwszeństwo przed kierowcą samochodu, skoro on siedzi zamknięty w ważącym 1,5 tony żelastwie? Odrobina instynktu samozachowawczego nie zaszkodzi nikomu. Obie strony nie są bez winy, ale rowerzyści mają zdecydowanie więcej do stracenia. Kierowca tira w tym przypadku mógł się zagapić, tudzież zostać oślepionym przez słońce i nie zauważyć zbliżającego się roweru. Szkoda tylko ludzia... – pisze Tomasz Broński.

Także zdaniem Roberta Drozda, egzaminatora nadzorującego w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Rzeszowie nie zawsze to kierowca jest winny. - Rowerzyści muszą pamiętać, że nie wolno im jeździć przez przejście dla pieszych i po chodniku. A kiedy poruszają się po jezdni, obowiązują ich takie same przepisy, jak kierowców samochodów – przypomina egzaminator. Dodaje, że jadąc po ulicy, rowerzyści zapominają sygnalizować skręt wyciągnięciem ręki. Do kierowców apeluje, aby uważali szczególnie na skrzyżowaniach z przejazdami rowerowymi.

- Jeśli obok przejścia dla pieszych biegnie ścieżka, a rowerzysta ma zielone światło, kierowca przecinający jego tor jazdy musi ustąpić mu pierwszeństwa - mówi R. Drozd. Na ścieżkach rowerowych biegnących po obu stronach ulicy można poruszać się tylko zgodnie z kierunkiem ruchu samochodów. Przypominają o tym rowery namalowane na asfalcie, których koła są skierowane do nadjeżdżającego rowerzysty.

– Przepisy przepisami, ale zdrowego rozsądku nie zastąpi nic. Czasem lepiej zatrzymać się na zielonym świetle, i upewnić się czy nic nie jedzie, niż zgodnie z przepisami stracić zdrowie lub życie – kwituje internauta Marek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24