Rozszerza się protest głodowy przemyskich kolejarzy

Strajk głodowy w siedzibie tej firmy w Żurawicy trwa od poniedziałku. Rozpoczęli go Bronisław Beńko i Piotr Rosołowski, członkowie zakładowej Solidarności.

- Nie ustąpimy, dopóki zarząd nie podejmie decyzji o pozostawieniu naszego zakładu - mówią związkowcy Solidarności z przemyskiego oddziału PKP Cargo.

To protest przeciw planom likwidacji przemyskiego oddziału PKP Cargo. Władze tej spółki obiecują powołanie Centrum Logistycznego. Jednak związkowcy obawiają się, że to będzie oznaczać zwolnienia kilkuset osób z półtoratysięcznej załogi. Dlatego mówią: nie.

- Na rozmowy był czas do 18 października. Teraz interesuje nas tylko decyzja o wstrzymaniu likwidacji - podkreśla Andrzej Buczek, przewodniczący Zarządu Regionu Ziemia Przemyśla Solidarności.

- Strajk będzie się rozszerzał. Do głodówki codziennie będzie się przyłączać nowa osoba - twierdzi Krzysztof Żołnierz, rzecznik protestu.

Dzisiaj decyzję o poparciu postulatów i przyłączeniu się do protestu podjął Związek Zawodowy Maszynistów.

- Nasi ludzie będą się przyłączać do głodówki - mówi Andrzej Kornak, przewodniczący komisji zakładowej ZZ Maszynistów w PKP Cargo w Przemyślu.

W czwartek decyzję w ten sprawie ma podjąć ZZ Kolejarzy. Prawdopodobnie również będzie to poparcie protestu.
Głodujący nie przyjmują żadnych pokarmów. Piją jedynie wodę. Są pod stałą opieką kolegów. W razie problemów ze zdrowiem mają zapewnioną opiekę medyczną, jest możliwość podania im kroplówki.

- Na razie nic nam nie jest. Kryzys przyjdzie zapewne w czwartym lub piątym dniu protestu - mówi Piotr Rosołowski.