Rozwój Rzeszowa coraz słabszy. W klubie zostało tylko 6 radnych

Aktualny układ sił w Radzie Miasta Rzeszowa

Prawo i Sprawiedliwość - 9 radnych
Platforma Obywatelska - 5 radnych
Sojusz Lewicy Demokratycznej - 5 radnych
Rozwój Rzeszowa - 6 radnych

O tym, że największy klub w Radzie Miasta Rzeszowa czekają poważne zmiany było wiadomo już w kwietniu. Wówczas zarząd miejski SLD w Rzeszowie podjął decyzję o utworzeniu w radzie własnego klubu. Podczas wtorkowej sesji, pięcioro radnych lewicy pracowało już na własne konto.

Rozwój Rzeszowa, który w minionej kadencji liczył 20 członków, a po ostatnich, jesiennych wyborach z jedenastoma radnymi także był największym klubem został jedynie z szóstką. Stracił m.in. wiceprzewodniczących Rady Miasta - Martę Niewczas i Konrada Fijołka.

Kim jest Tadeusz Ferenc?

Nie ma już także większości w radzie. Zgodnie z umową podpisaną z Platformą Obywatelską, koalicjanci zostali tylko z jedenastoma na 25 głosów. Podczas wtorkowej sesji w kuluarach przewijał się zatem temat ewentualnego poszerzenia koalicji o SLD. Jak ustaliliśmy, to jednak raczej niemożliwe.

- Przede wszystkim ze względu na różnice światopoglądowe. Nie widzę powodu, abyśmy przyczyniali się do wzrostu siły i popularności tej partii i to promując poglądy, z którymi często się nie zgadzamy - mówi Andrzej Dec z PO, szef Rady Miasta Rzeszowa.

W tej sytuacji możliwości są dwie. Zakładając, że zgodnie z deklaracją Grzegorza Budzika, szefa klubu SLD, jego klubowi koledzy będą popierać prezydenta Ferenca, koalicjanci nie powinni mieć problemu ze wspólnym podejmowaniem decyzji.

- Ale wystarczy, że Platforma się wyłamie i oba lewicowe kluby nie będą w stanie niczego zdziałać. Z resztą taki przykład mieliśmy w czerwcu, kiedy wspólnie nie pozwoliliśmy na dzierżawę działki obok ratusza. Owszem, koalicja jest, ale to nie oznacza, że rada przepchnie prezydentowi wszystko, czego sobie zażyczy - mówią radni PiS.

Opozycja suchej nitki nie zostawia też na wyborze Czesława Chlebka, na nowego przewodniczącego Rozwoju Rzeszowa.

- To słaby radny, skupiony głównie na prawieniu pochlebstw pod adresem prezydenta. Zawsze bezkrytycznie chwali jego pomysły. Czy poradzi sobie z szefowaniem Rozwojowi Rzeszowa? To wątpliwe, skoro nie zależy mu nawet, aby przedstawiciel jego klubu zasiadł w prezydium rady. Ale to już nie nasz problem - dodają radni PiS.

Jak wynika z zakulisowych rozmów między radnymi, kontrowersje ten wybór budzi także w popierającym T. Ferenca Rozwoju Rzeszowa. Jego radni nie kryją, że to właśnie prezydent namaścił Chlebka na przewodniczącego, chociaż im bardziej po drodze byłoby np. ze Stanisławem Ząbkiem. A jego nazwisko także rozważano w perspektywie objęcia tego stanowiska.
- Koledzy zaakceptowali mój wybór, dlatego nie zamierzam przejmować się uszczypliwymi docinkami ze strony opozycji. Czy moje poparcie dla prezydenta można uznać za zarzut? Nie sądzę, przecież to wynika ze specyfiki pracy naszego klubu - uważa radny Chlebek.

Zdaniem dr. Tadeusza Gardziela, politologa z Uniwersytetu Rzeszowskiego to jednak nie koniec zmian w Radzie Miasta.

- Spadek popularności Rozwoju Rzeszowa to naturalna kolej rzeczy. Wszystko z czasem się wypala. Czy klub przetrwa trudny czas, ciężko przewidzieć. Prawdziwą wartość jego radnych poznamy wówczas, gdy swoje stanowisko przestanie piastować prezydent Ferenc. Bo to jego dobra praca jest moim zdaniem siłą napędową dla tego klubu - twierdzi dr Gardziel.