Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rusza wielkie sprzątanie dna Soliny

Ewa Gorczyca Współpraca: Anna Stokłosa
Butelki, puszki, złom i różne inne śmieci zalegają w wyschniętych zatoczkach Jeziora Solińskiego.
Butelki, puszki, złom i różne inne śmieci zalegają w wyschniętych zatoczkach Jeziora Solińskiego. Wojciech Zatwarnicki
Jezioro Solińskie jest o osiem metrów płytsze niż zwykle o tej porze. Co więcej, po raz pierwszy tak niski poziom zbiornika utrzymuje się tak długo. Opadająca woda odsłoniła to, co do tej pory kryło się na dnie.

Co skrywa dno Zalewu Solińskiego (zdjęcia)

- To mało przyjemny widok - zgadza się Adam Radwański, prezes Towarzystwa Przyjaciół Polańczyka. - Dlatego dziś ruszamy z wielką akcją sprzątania brzegów jeziora.

412, 48 m n.p.m - to aktualny poziom wody w zbiorniku solińskim. Nie jest to rekord ostatnich lat, bo np. w marcu 2003 roku zanotowano jeszcze mniej, 410, 04 m n.p.m.

- Wtedy był to jednak chwilowy stan przed roztopami, a tym razem utrzymuje się już od kilku tygodni - tłumaczy Iwona Hawliczek z oddziału ZEW Solina-Myczkowce PGE Energia Odnawialna. - Po raz pierwszy mamy do czynienia z tak długotrwałym obniżeniem lustra wody.

Wyspa Energetyk stała się półwyspem

Dla pracy elektrowni na razie nie jest to wielki problem; ma jeszcze 11 metrów w zapasie.

- Od kilku dni dopływ do zbiornika jest stabilny, wynosi tysiąc litrów na sekundę - mówi prezes Józef Folcik. - Sytuacja na pewno zmieniłaby się w momencie silnych przymrozków.

Gdyby zasilające zbiornik potoki i rzeki skuł lód, wtedy dopływ zmniejszyłby się drastycznie.

- Wtedy poziom jeziora jeszcze by się obniżał, bo musimy zapewnić pracę elektrowni i wodę dla miejscowości poniżej zbiornika - tłumaczy Iwona Hawliczek.

Ale i teraz widać, że wody w Solinie jest dużo mniej niż zazwyczaj. Świadczy o tym ślad na ścianie zapory. Koronę od lustra dzieli aż 30 metrów. Z toni wyłoniła się Wyspa Okresowa, rzadko widywana o tej porze roku. Wyspa Energetyk stała się półwyspem. Prom nie kursuje, bo z brzegu można przejść na nią pieszo, po płytach lub dojechać samochodem.

Czyje są te śmieci?

W wielu miejscach, gdzie była głębia, dziś można swobodnie spacerować. Nie ma nawet błota, bo od dawna nie padało i dno zdążyło wyschnąć. Brzegi zalewu gdzieniegdzie przypominają iście księżycowy czy pustynny krajobraz. Listopadowa susza odsłoniła też dużo mniej przyjemne widoki.

- Widać sporo brudu, śmieci, jakiś puszek - przyznaje Iwona Hawliczek. - Gdy woda była wyższa, spychała je do zatoczek. Teraz zatoczki "wyschły", a śmieci zostały.

- Ze śmieciami nie jest jeszcze tak źle, jak się z początku wydawało - mówi Adam Radwański. - Ale są i beczki, i opony, które prawdopodobnie odpadły od przystani, szkło, gdzieś tam leży nawet jakaś lodówka albo pralka.

Kto śmieci nad Soliną i przede wszystkim - kto ma sprzątać? Ten problem od dawna budzi spory. Mieszkańcy obwiniają turystów, turyści twierdzą, że mieszkańcy też nie są bez winy. Elektrownia uważa, sprzątanie to nie jej zadanie. Gminy, że to właśnie zadanie elektrowni.

- Porządkujemy najważniejsze dla nas miejsca, ale całe jezioro ma 150 kilometrów linii brzegowej - mówi Hawliczek. - Nie jesteśmy w stanie wszystkiego kontrolować. Naszym priorytetem jest elektrownia, to gminy i dzierżawcy zarabiają na turystach. Im najbardziej powinno zależeć, żeby było czysto.

Dostęp do linii brzegowej mają trzy gminy: Czarna, Solina i Ustrzyki Dolne. Władze Soliny twierdzą, że zajmują się swoją częścią. Burmistrz Ustrzyk, Henryk Sułuja przyznaje, że jest problem.

- W 2003 roku, kiedy woda też nisko opadła, było źle, ale teraz jest dużo gorzej. Uważa jednak, że za porządek powinni odpowiadać przede wszystkim dzierżawcy. - Dlaczego ja mam wydawać publiczne pieniądze za coś, na czym ktoś inny zarabia? - mówi.

Sprzątanie potrwa do soboty

Zbiórka uczestników akcji dziś o godz. 11 w świetlicy wiejskiej w Polańczyku, ul. Bieszczadzka 18. Organizatorzy zapewniają worki i rękawice.

Na szczęście w tym roku udało się dogadać i połączyć siły. Od dziś rozpocznie się wspólna akcja Towarzystwa Przyjaciół Polańczyka, sołtysów, mieszkańców i elektrowni, która dodatkowo zapewni dwie jednostki pływające, do pracy w tych miejscach, gdzie dostęp do brzegu jest tylko z wody.

Sprzątanie może potrwać nawet do soboty.

- Zależy, ile będzie śmieci, kto i jak się zorganizuje - mówi Radwański.

W nagłośnienie akcji włączyli się księża i radni, na apel odpowiedzieli strażacy z OSP, wędkarze, ośrodek Jawor. Przyłączą się Czarna, Ustrzyki, Bóbrka, Myczków, Solina, Wołkowyja, Polańczyk i inne miejscowości.

- Jeśli akcja się uda, pokażemy, że współpracą da się zrobić coś dobrego. I że porządek nad Soliną zależy od ludzi, a nie tylko od instytucji - dodaje Radwański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24