Ruszył proces wójta Wiązownicy Mariana Ryznara i trzech urzędników [WIDEO, ZDJĘCIA]

Jeszcze nigdy w ostatnich kilkunastu latach sala sądu w Przemyślu nie była tak szczelnie wypełniona. Na proces przyjechało ponad 200 mieszkańców gm. Wiązownica. W różnym wieku. Obecna była również telewizja Urzędu Gminy w Wiązownicy.

Widzów było tak wielu, że zabrakło dla nich miejsc. Kilkadziesiąt osób stało. Przed rozpoczęciem rozprawy, prowadzący proces sędzia Krzysztof Stępień zdecydował, że w sali mogą zostać wyłącznie osoby, które mają miejsca siedzące.

- Niech idą sołtysi i po kilku przedstawicieli z każdej wioski. Potem będziemy się zmieniać - zdecydował ktoś. W sali rozpraw zostało 80 osób, reszta czekała na korytarzu.

Wójt Wiązownicy Marian Ryznar (zgodził się na publikację wizerunku i danych) został oskarżony przez Prokuraturę Apelacyjną (obecnie Regionalną) w Lublinie. Pod jej nadzorem postępowanie w tej sprawie prowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Wójtowi Wiązownicy postawiono dziewięć zarzutów, jeden później został umorzony. Głównie dotyczą nieprawidłowości podczas przetargów na dożywianie uczniów w szkołach, kupna samochodu dla OSP Radawa, niezgodnego z przepisami zatrudnienia sekretarza gminy. Ponadto znacznego zaniżenia cen działek, przez co gmina miała uzyskać o ok. 100 tys. złotych mniej, wyłudzenia ok. 300 tys. złotych na remont drogi z rządowych funduszy na usuwanie skutków klęsk żywiołowych oraz przywłaszczenia 54 ton żużla.

Akt oskarżenia obejmuje również trzech pracowników urzędu gminy, Marka K., Józefa O. oraz Artura Ż. Chodzi o poświadczenie nieprawdy w dokumentach, odnośnie do wyłudzenia pieniędzy na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Wszyscy oskarżeni odpowiadają z wolnej stopy.

W procesie uczestniczył, w charakterze obserwatora, przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Wójt Marian Ryznar nie przyznał się do żadnego z zarzutów. Stwierdził, że nie działał na szkodę interesu publicznego. Złożył obszerne pisemne wyjaśnienia, które zostały przez sąd odczytane. Następnie przez kilka godzin składał jeszcze dodatkowe, obszerniejsze wyjaśnienia odnoszące się do każdego z zarzutów. Wniósł o włączenie do materiału dowodowego szeregu dokumentów. Był starannie przygotowany do rozprawy. Dokumenty i notatki odnoszące się do każdego z zarzutów miał umieszczone w osobnych teczkach.

Publiczność nie komentowała na sali przebiegu procesu. Po rozprawie, przed budynkiem sądu ludzie stanęli z transparentami. Bronili wójta.

To już drugi proces w tej sprawie. W pierwszym sąd umorzył część zarzutów, ale po apelacji prokuratury, sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia. Kolejna rozprawa w lutym.