Ruszył proces ws. zakażenia pacjentów gronkowcem

Właścicielka przychodni, gdzie doszło do zakażenia, nie czuje się winna zaniedbań i płacić nie chce.

Weronika Pikor, Stanisława Kawęcka- Wagner, Katarzyna Krzywonos i Władysław Markowicz przed 3 laty poddali się operacji usunięcia zaćmy. Zabiegi przeprowadzono w NZOZ Okulistyka w Sędziszowie Młp.

- Tuż po operacji ból był nie do wytrzymania - wspomina W. Pikor.

Okazało się, że pacjenci zostali zarażeni gronkowcem oraz paciorkowcem i w efekcie stracili wzrok w operowanych oczach.

Nie wiadomo, kto jest winny

1,5 roku po zabiegach zawiadomili Prokuraturę Rejonową w Ropczycach. Śledczy ustalili, że lekarze-okuliści nie popełnili błędów. Stwierdzili natomiast, że w lecznicy nie dochowano procedur sanitarnych.

Z powodu znacznego upływu czasu nie udało się ustalić źródła i drogi zakażenia. Każdy z czworga poszkodowanych zażądał od właścicielki NZOZ Okulistyka zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł. Do ugody nie doszło, bo kobieta nie czuła się winna zaniedbań. Byli pacjenci pozwali ją do sądu.

- Czy 100 tys. zł zadośćuczynienia za ból, kalectwo i niepewność to dużo? Jesteśmy rozgoryczeni tym, że musimy tułać się po sądach, aby wyegzekwować zapłatę za krzywdę - mówi Katarzyna Krzywonos.

Odroczony do marca

Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie ruszył proces cywilny w tej sprawie. - Powoli tracę wzrok również w zdrowym oku. Mogę ociemnieć zupełnie. Lekarze mówią, że to także skutek zakażenia i nieudanej operacji usunięcia zaćmy - mówi Władysław Markowicz.

Sąd zlecił biegłym lekarzom wykonanie opinii medycznej i odroczył proces do marca.