Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszyła akcja „Bieszczady to nie zadupie”

Ewa Gorczyca
Wideo
od 16 lat
Inicjatorzy społecznej kampanii postanowili powiedzieć stop komunikacyjnemu wykluczeniu Bieszczadów.

Kampanię „Bieszczady to nie zadupie” zainicjował w internecie Jerzy Zuba z Zagórza, radny powiatu sanockiego i prezes Stowarzyszenia DolinaKolejowa.pl.

Dlaczego zdecydował się na tak dosadną jej nazwę?

- Bo po wielu spektakularnych akcjach, po spotkaniu w Zagórzu sejmowej komisji infrastruktury jako mieszkańcy czujemy niedosyt - tłumaczy. - Problemy zostały zdefiniowane, ale niewiele się dzieje, by je rozwiązywać. Zadupie to synonim zacofania. A my nie chcemy, żeby nasza część regionu była zacofana. Tą dosadnością chcemy zwrócić uwagę.

Zuba przekonuje, że wykluczenie komunikacyjne Bieszczadów postępuje. I wylicza przykłady: zawieszenie połączeń autobusowych z Bieszczadami przez PKS w Warszawie, Przemyślu i Rzeszowie, faktyczny paraliż komunikacji kolejowej (w Bieszczady z Rzeszowa dociera aktualnie jeden pociąg regionalny, kursujący tylko weekendy.

- Kroplą, która przelała czarę goryczy jest zapowiedź firmy Arriva, która z końcem czerwca wycofuje się ze świadczenia usług komunikacyjnych w czterech południowych powiatach województwa podkarpackiego: bieszczadzkim, leskim, sanockim i brzozowskim.

- To symptomy ostrzegawcze, świadczące, że coraz bardziej stajemy się komunikacyjnym „zadupiem”. A mówienie o rozwoju Bieszczadów bez skutecznego transportu jest psu na budę - mówi Zuba.

Mieszkańcy Zagórza mówią, że potrzebna jest nie tylko dobra, ale i bezpieczna komunikacja w Bieszczady. Kilka lat temu, blokadą krajowej 84 biegnącej przez ich miejscowość, wywalczyli światła na skrzyżowaniu przy zjeździe w kierunku Komańczy. Ale odcinek wymaga kolejnych inwestycji. Brakuje chodników, często dochodzi do wypadków. W poniedziałek doszło do kolejnego: zderzyły się dwa samochody.

W sezonie trasa w Bieszczady coraz bardziej się korkuje.

- Na paradoks zakrawa fakt, że równolegle do tej drogi biegną tory linii 108, którymi nie kursują pociągi - mówi Zuba.

Do akcji dołączają radni Zagórza. - Zdrowy rozsadek każe nam podejmować wszelkie działania, żeby zmienić sytuację, że Bieszczady stają się jednym z najbardziej zaniedbanych komunikacyjnie regionów w Polsce - mówi Zuba. - Nie chcemy forsować jednego rodzaju transportu. Chodzi nam o stworzenie kompleksowego systemu.

Inicjatorzy akcji liczą na reakcję kompetentnych osób i instytucji. Chcą zaapelować o zorganizowanie Podkarpackiego Transportowego Okrągłego Stołu, który wypracuje konstruktywne i realne do zrealizowania postulaty.

- To kampania w sprawie, a nie przeciwko - zaznacza Zuba. - Poprzez pospolite ruszenie chcemy dać sygnał, że coś trzeba zrobić, wywołać refleksję u decydentów.

Ostatecznością może być pikieta na newralgicznych trasach na Podkarpaciu - w trakcie majowego weekendu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24