Rząd zablokował powiększenie Rzeszowa i Przemyśla. Mieszkańcy są zaskoczeni

Mieszkańcy podrzeszowskiej Matysówki są rozgoryczeni. Liczyli, że po przyłączeniu do stolicy województwa wreszcie miasto wybuduje im wodociąg, na który czekają już bardzo długo.

Chcieli do Rzeszowa

- Byliśmy pewni, że od stycznia staniemy się dzielnicą Rzeszowa - nie kryje zaskoczenia negatywnym stanowiskiem rządu Danuta Szyszka, sołtys Matysówki. - To stawia nas teraz w bardzo trudnej sytuacji. Gmina Tyczyn, do której nadal należymy, wiele inwestycji zawiesiła z myślą, że później zrobi to Rzeszów. Będziemy nadal tkwić w próżni.

Największą bolączką wsi o powierzchni ok. 5,3 km kw. i liczącej 1462 osoby jest brak sieci wodociągowej. Na spotkaniu z prezydentem Ferencem jedna z mieszkanek narzekała: - Mam willę z jacuzzi. Co z tego, skoro ani razu się w niej nie kąpałam, bo jak naleję wody?

W bezdeszczowe lato mieszkańcy dowożą wodę beczkowozami i przelewają do studni. Liczyli na naprawę dróg, w tym zniszczonej przez osuwisko, na dobudowanie większej sali gimnastycznej w szkole. Już płacili tańsze bilety za przejazdy miejskimi autobusami. Jednak przyłączeniu sprzeciwiła się Rada Gminy Tyczyn i Rada Powiatu Rzeszowskiego.

Wojewoda się spodziewał

Wydawało się, że włączenie wioski będzie tylko formalnością. Zwłaszcza, że projekt popierała Elżbieta Łukacijewska, była szefowa podkarpackiej PO, a prezydent Tadeusz Ferenc oficjalnie w wyborach poparł Bronisława Komorowskiego. Dlatego odmowa zaskoczyła nie tylko rzeszowskich urzędników.

- Czekamy na oficjalne uzasadnienie. Będziemy nadal przekonywać rząd, że zasadne jest powiększenie miasta. Mamy nadzieję, że zmieni decyzję. - mówi Marcin Stopa, sekretarz UM. - W ostatnich latach Rzeszów i tak powiększył się już z 56 do 116 km kw.

Niezadowolony jest nawet Kazimierz Szczepański, burmistrz Tyczyna:

- Ta decyzja jest niezrozumiała i nie najlepsza dla gminy. Zdecydowanie lepiej by było, gdyby Matysówka przeszła do Rzeszowa. To się i tak stanie. Ja wolę walczyć o pozostałe miejscowości, które miasto chce przejąć. A mieszkańcy Matysówki w większości chcą być w Rzeszowie.

Decyzją rządu nie jest zdziwiony wojewoda Mirosław Karapyta:

- Taka jest w tej chwili polityka rządu. Na przyłączanie musi się zgodzić samorząd, który ma oddać jakąś miejscowość oraz samorząd, który ma zabrać. W przypadku Tyczyna zgody nie było.
Wójt zaciera ręce

- Cieszymy się, że Krówniki nie zostaną włączone do Przemyśla. Spodziewaliśmy się, że zapadnie taka decyzja. Krówniki pozostając w obecnej gminie mają duże szanse rozwoju - mówi Witold Kowalski, wójt gminy wiejskiej Przemyśl.

Inne nastroje panują w Przemyślu. Tu przyłączenie Równik wydawało się niemal pewne. Podczas konsultacji społecznych mieszkańcy wioski opowiedzieli się za miastem. Głosowanie w radzie przeszło jednak zaledwie trzema głosami. Pozytywnie włączenie Krównik do Przemyśla zaopiniował wojewoda.

Taka sama opinia znalazła się w przygotowanym na początku lipca przez MSWiA projekcie rozporządzenia. Sprzeciw wyraziły Rada Gminy Przemyśl i Rada Powiatu przemyskiego.

- To polityczne działanie rządu PO, aby nie robić prezentu dla prezydenta Chomy tuż przed wyborami - słychać głosy w Przemyślu.

- Dopóki nie otrzymamy oficjalnej informacji, nie będziemy udzielać komentarzy - mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla.

To już trzecia próba powiększenia miasta. Władze Przemyśla chciały wchłonąć łącznie 22 miejscowości. Udało się jedynie w przypadku wioski Kruhel Wielki (pow. 239 ha, 159 mieszkańców) który od 1 stycznia 2010 jest częścią Przemyśla.

Rząd wczoraj zdecydował, że od 1 stycznia 2011 r. Pruchnik będzie miastem.