Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecznik RDLP w Krośnie: Zdarza się, że żmije wygrzewają się na ścieżkach szlaków

Beata Terczyńska
Tomasz Jefimow
Rozmowa z Edwardem Marszałkiem, rzecznikiem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

Na polnej drodze samiec sarny porożem zaatakował przechodzącą dziewczynę. Co mogło skłonić zwierzę do takiego zachowania?
Bardzo prawdopodobne, że koziołek był oswojony z ludźmi i przestał czuć respekt. Możliwe też, że był chory. Trzeba mieć świadomość, że jeśli dzikie zwierzęta zbyt blisko podchodzą do człowieka, to raczej powinniśmy się mieć na baczności. Nie cieszmy się, że lisek chodzący koło drogi daje się nam sfotografować z odległości kilku metrów. Niewykluczone, że ma wściekliznę.

Tłumy ludzi ruszą na majówkę w Bieszczady. Jak się zachować, kiedy na naszej drodze stanie wilk? Wilk musiałby być naprawdę wściekły, by nas zaatakował. Znamy takie przypadki sprzed lat. W innych sytuacjach, atak raczej się nie zdarza. Niestety, coraz częściej obserwuje się, że wilki potrafią bytować coraz bliżej ludzi. Nie czują już tej bojaźni, co dawniej. Wiedzą, że nic im ze strony człowieka nie grozi. Dlaczego widzimy często, jak przebiegają nam przez drogę albo zatrzymają się na chwilę i bacznie przyglądają. Nie ma w tym niczego dziwnego. Natomiast, jeśli zauważymy, że zwierzę ma nisko opuszczony łeb, mętne oczy, poczochrany ogon, wypadającą sierść to bądźmy ostrożni. Zapewne jest chore i nie możemy przewidzieć jego reakcji. O takim zdarzeniu należy poinformować służby weterynaryjne, czy policję. Absolutnie nie wolno brać na ręce żadnego dzikiego zwierzęcia!

A jeśli spotkamy niedźwiedzia?Nie zdarzyło się, by na szlaku turystycznym, naznaczonym zapachem człowieka, niedźwiedź przesiadywał sobie, czy kogoś zaatakował. Natomiast jeśli zboczymy ze szlaku i wejdziemy np. w jakieś młodniki, gdzie akurat jest ostoja niedźwiedzia, musimy się liczyć z konsekwencjami. Przypominam, że zdarzył się w Bieszczadach przypadek, że niedźwiedź zabił człowieka. Oby ostatni.

W drodze na Połoninę Wetlińską, czy Caryńską też możemy natknąć się na niedźwiedzia?Nie sądzę. Na tych mocno uczęszczanych szlakach bardzo rzadko spotykamy tropy dzikiej zwierzyny. W górnych partiach Bieszczadów zwierząt nie ma teraz tak dużo. Raczej skupiają się w ciepłych dolinach, gdzie świeża trawa dla roślinożerców i tym samym gotowy żer dla drapieżników.

Pojawiły się już żmije?Tak i z pewnością pojawią znów, kiedy tylko wzrośnie temperatura. Wyjdą wygrzewać się do słońca. Żmije też raczej kryją się przed ludźmi, wyczuwają tupot naszych nóg, drżenie ziemi z odległości kilkudziesięciu metrów i uciekają. Nie mniej jednak na połoninach właśnie zdarza się obserwować je wygrzewające się na ścieżkach. Trzeba uważać. Zwłaszcza, gdy jesteśmy za blisko i zaczyna syczeć, zwija się. Lepiej jej nie dotykać i nie przesuwać. Żmije lubią też np. nagrzane kamienie nad brzegami rzek. Tam też trzeba uważać.

Każdego roku zdarzają się pokąszenia przez żmije. Nie tylko turystów, ale też miejscowych i pracowników leśnych. Co zrobić, kiedy i nam się to przytrafi?
Nie ruszać się, nie biegać, aby jad nie przemieszczał się szybko w krwioobiegu. Nie panikujmy, tylko wezwijmy pomoc: pogotowie lub GOPR. Ratownicy przetransportują nas do szpitala, gdzie zostanie podane antidotum. Po 10 latach od pierwszego, kończę właśnie drugi tom książki „Wołanie z Połonin”. Jedna z opowieści dotyczy ukąszenia przez żmiję pod Tarnicą. Książka powinna się ukazać za trzy tygodnie - sporo w niej wskazówek zachowania się w górach i na szlakach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24