Na powierzchni Sanu w Przemyślu zbierają się zielono-brunatne zanieczyszczenia. Przy brzegach tworzą grube i rozległe kożuchy. Rzeka przypomina zawartość garnka z zupą jarzynową. Zjawisko ma naturalne przyczyny.
W wodach rzeki rozmnożył się fitoplankton składający się glonów. Prawdopodobnie mieliśmy do czynienia z opóźnionym efektem zimowych roztopów. Woda spłukała z pól nawozy sztuczne i naturalne, zawierające m.in. fosfor i azot, które są pożywieniem także dla glonów. Ich wielki rozkwit nastąpił po wielu dniach słonecznej pogody i wysokiej temperatury.