Rzemieślnik Pilzno wygrał w Sokolnikach po hat-tricku Damiana Wolańskiego

Rzemieślnik, aby dalej się liczyć w walce o czołowe lokaty, z beniaminkiem musiał wygrać i przerwać passę czterech meczów bez zwycięstwa.

- Zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że musimy wygrać, bo był to mecz o powrót do gry o coś. Każdy z chłopaków zostawił na boisku serducho - mówił Rafał Leśniowski, grający trener pilźnian. Po wzajemnym badaniu sił w pierwszym kwadransie - goście odważniej zaatakowali, i szybko przyszły tego efekty. Po rzucie rożnym bitym przez Leśniowskiego do bramki trafił Damian Wolański. - Od tego momentu spokojniej mogliśmy kontrolować wydarzenia - dodał opiekun przyjezdnych.

Po zmianie stron Sokół zaatakował odważniej, ale ponownie dał się zaskoczyć przy stałym fragmencie gry. Z wolnego uderzał Dawid Florian, piłka zaplątała się w murze, ale przejął ją Wolański i nie dał szans Krzysztofowi Kuligowi. Wtedy miejscowi grali już w osłabieniu, a w ostatnim kwadransie musieli sobie radzić w dziewiątkę. Pilźnianie wykorzystali to z premedytacją, a wynik ustalił nie kto inny, jak Wolański, który strzałem piętą wykończył dośrodkowanie Huberta Nalepki.

- To był naprawdę piękny gol - cieszył się Leśniowski.

Sokół Sokolniki - Rzemieślnik Pilzno 0:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Wolański 17, 0:2 Wolański 67, 0:3 Wolański 77.

Sokół: Kulig - Kloc (82 Rutyna), Nowak, Piasecki, Podpora - Kowal (85 Bożek), Ulawski (88 Ogrodnik), Tabaka (80 Cholewa), Warzocha - Miazga, Cąpała (46 Kruk). Trener Janusz Gierach.

Rzemieślnik: Wilczyński - Mędrek, Pydych, Remut, Fryś - Kłos, Bańdur, Leśniowski (79 Camara), Nalepka (80 Czekaj), Florian (83 Cichocki) - Wolański. Trener Rafał Leśniowski.

Sędziował Kuśnierz (Jarosław). Widzów 300.