Rzeszów bez prezydenta i zastępców. Po Tadeuszu Ferencu pracę zakończyli Andrzej Gutkowski, Stanisław Sienko i Marek Ustrobiński. Co dalej?

Poniedziałek był ostatnim dniem pracy w ratuszu zastępców Tadeusza Ferenca. Andrzej Gutkowski, Stanisław Sienko i Marek Ustrobiński podziękowali za współpracę dyrektorom wydziałów Urzędu Miasta Rzeszowa. Wiceprezydent Sienko, który zastępcą prezydenta był przez 14 lat z mieszkańcami miasta pożegnał się także na swoim facebookowym profilu.

- Dziękuję Mieszkańcom i moim współpracownikom, którzy poświęcali dla dobra Rzeszowa swoje umiejętności, wiedzę i doświadczenie. Ostatnie dokonania nie byłyby możliwe bez zespołowej pracy wielu ludzi z różnych instytucji, wydziałów rzeszowskiego magistratu, jednostek miejskich czy spółek. Mieszkańcom Rzeszowa życzę by nadal dbali o rozwój miasta, którego pomyślność leży nam wszystkim na sercu – napisał Stanisław Sienko.

Dlaczego wiceprezydenci odeszli z pracy? Jak tłumaczy Artur Gernand z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa, wynika to z przepisów, które kończą kadencję zastępców w przypadku złożenia mandatu przez prezydenta.

- Wiceprezydenci są w tej chwili na wypowiedzeniu, które trwa trzy miesiące. Mieli podpisane umowy o pracę na czas trwania kadencji prezydenta

– tłumaczy Artur Gernand.

Na innych zasadach funkcjonują sekretarz i skarbnik miasta. Pierwszy z nich jest zatrudniony w Urzędzie Miasta Rzeszowa na czas nieokreślony. Dlatego Marcin Stopa mimo rezygnacji Tadeusza Ferenca pozostaje na swoim stanowisku.

Z kolei skarbnik Jacek Mróz został powołany przez Radę Miasta Rzeszowa i tylko przez nią może zostać odwołany. W praktyce oznacza to, że także pozostaje w pracy na dotychczasowych warunkach. Do czasu powołania komisarza to sekretarz miasta jest najwyższym rangą urzędnikiem.

Temat powołania komisarza był omawiany m.in. podczas poniedziałkowego spotkania w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim. Na temat najbliższych tygodni w Rzeszowie rozmawiali wojewoda Ewa Leniart oraz ustępujący prezydent Tadeusz Ferenc i przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa Andrzej Dec.

- Zgodziliśmy się, że komisarz nie powinien być mocno zaangażowany politycznie, a tym bardziej nie powinien być kandydatem, a jego głównym zadaniem powinno być łagodne przeprowadzenie miasta przez okres przejściowy. Dobrze by było gdyby kampania wyborcza, która zapewne będzie gorąca, nie wpłynęła znacząco na pracę rady miasta. Zadeklarowałem gotowość współpracy z roztropnie wybranym komisarzem. Pani wojewoda wyraziła nadzieję, że uda się powołać komisarza w tym tygodniu. Według mnie jest to termin nieprzekraczalny

– mówi Andrzej Dec.

Na wniosek wojewody komisarza powoła premier. W podkarpackim PiS o nazwiskach nie chcą mówić, a rozmowy na temat komisarza i kandydata na prezydenta są prowadzone w ścisłej tajemnicy.

Nieoficjalnie mówi się jednak, że komisarzem nie zostanie Adam Hamryszczak, prezes portu lotniczego w Jasionce. Jego nazwisko przewijało się w tym kontekście, ale ze względu na kiepską sytuację lotniska, w tej chwili zmiana prezesa nie byłaby dobrym wyjściem.

Rozważane są podobno także kandydatury Krystyny Wróblewskiej i Wojciecha Buczaka, byłych posłów PiS. Wojewoda Ewa Leniart pozostaje murowanym faworytem do startu w wyborach z ramienia PiS.

Z drugiej strony sceny politycznej, poza Konradem Fijołkiem z ugrupowania Rozwój Rzeszowa, pojawia się nazwisko europosła Koalicji Obywatelskiej Pawła Kowala. To polityk pochodzący z Rzeszowa, absolwent I Liceum Ogólnokształcącego. Rozmowy wciąż jednak trwają i mają na celu wybór jednego, wspólnego kandydata.

- Rozmawiamy z kolejnymi środowiskami i ugrupowaniami. Myśl o wspólnym kandydacie coraz bardziej dojrzewa, świadomość powagi sytuacji rośnie. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba działać razem, aby wygrać – mówi Konrad Fijołek, który deklaruje, że zaproszenie do rozmów wysłał także do Stowarzyszenia Architektów Polskich.

To odpowiedź na krytyczne stanowisko SARP wobec dotychczasowej polityki urbanistycznej miasta.