Rzeszów dolinami stoi. Do lotniczej i informatycznej dołączy biurowa

Outsourcing - pod tym angielskim słowem kryje się zupełnie nowy sektor usług dla biznesu. Skupione w nim firmy obsługują księgowo, prawnie, organizacyjnie i informatycznie zleceniodawców, których siedziby mieszczą się nierzadko na drugim końcu świata. Przedsiębiorcy zmniejszają w ten sposób koszty funkcjonowania swoich firm. Dla wykonawców to szansa na pewną pracę i zarobek.

Dwa kompleksy

Propozycję budowy centrum outsourcingowego przywieźli w tym tygodniu do Rzeszowa przedstawiciele irlandzkiej firmy Boxelder. Inwestycję chcą realizować po sąsiedzku z nowym gmachem Sądu Rejonowego.

- Inwestycja, którą chcielibyśmy zrealizować to powierzchnie biurowe najwyższej klasy, których szukają duże firmy z zagranicy. W krajach takich jak Polska chcą lokować część swoich działów. W trzech naszych budynkach pracę znalazłoby ok. 1500 osób - mówi Emmett Stokes, współwłaściciel firmy Boxelder, która przy ul. Kustronia ma 70 arową działkę, a do rozpoczęcia inwestycji potrzebuje tylko zmiany planu zagospodarowania terenu.

Jak wynika z raportu przygotowanego przez firmę Colliers International, o klientów firma Boxelder nie powinna się martwić.

- Powszechnie znane na polskim rynku zagłębia usług dla firm to Kraków, Wrocław, Trójmiasto i okolice Poznania. Ale ostatnio klienci wykazują duże zainteresowanie mniejszymi miastami, które mają ogromny potencjał do rozwoju w tym kierunku w najbliższych latach - zauważa Paul Blackman, dyrektor w dziale powierzchni biurowych Colliers International.

Obok Olsztyna, Białegostoku, Torunia, Zielonej Góry, Opola, Radomia, Kielc, Lublina i Gliwic autorzy raportu wskazują na Rzeszów. Z dużymi ośrodkami nasze miasto ma konkurować przede wszystkim niższym czynszem i dużą liczbą uczelni wyższych, które kształcą tego typu centrom przyszłą kadrę.

M.in. dlatego na potężną inwestycję między ul. Warszawską, Lubelską i al. Wyzwolenia zdecydowała się rzeszowska firma Developres. Obok czterech apartamentowców buduje tu dwa najnowocześniejsze w mieście, 55-metrowe biurowce. Budynek od strony ul. Warszawskiej będzie miał aż 25 tys. m kw. powierzchni, a od strony ul. Lubelskiej - 16 tys. m kw. Oba zaoferują najemcom najwyższy standard A, którego na Podkarpaciu jeszcze nie ma.

- M.in. dlatego z naszego regionu za granicę uciekła niedawno firma oponiarska Goodyear. Chciała otworzyć w Rzeszowie biura i zatrudnić w nich ok. 1000 osób, ale nie znalazła odpowiednich powierzchni. My chcemy takich inwestorów ściągnąć do miasta, tworząc ok. 2500 miejsc pracy - mówi Artur Rysz, dyr. ds. nieruchomości w Developresie.

Inwestora trzeba skusić

Zdaniem Roberta Kultysa, radnego PiS inwestycje Developresu i Boxeldera pomogą miastu włączyć się do wyścigu o zagranicznych klientów, którzy w tej chwili są skupieni głównie w Krakowie, skąd np. obsługiwane jest biuro radnych słynnej londyńskiej dzielnicy Westminster.

- To stolica Małopolski jest największym ośrodkiem outsourcingowym w Europie środkowo-wschodniej. Ale tam rynek już się nasycił, a firmy szukają nowych lokalizacji. Wielu z nich wyłapują w tej chwili Kielce, które na sektorze usług dla firm budują swoją przyszłość. Dla Rzeszowa też jest na tym rynku miejsce, ale musimy zacząć gonić inne ośrodki. Przecież gdyby nie brak powierzchni, nasi mieszkańcy pracowaliby już m.in. dla IBM-a. Chcąc ściągnąć takich gigantów trzeba im zaoferować budynki najwyższej klasy - uważa Kultys.

Dlatego inwestorzy nie zamierzają oszczędzać. Developres powalczy o najemców m.in. dużymi, przeszklonymi powierzchniami, superszybkimi windami i niskim kosztem utrzymania biur.

- Zamontujemy m.in. energooszczędną klimatyzację i baterie oszczędzające wodę. Budynki będą odzyskiwać energię. W parkingach podziemnych planujemy miejsca do ładowania samochodów elektrycznych. Rowery będzie można zostawić w specjalnych garażach z prysznicami dla cyklistów - mówi Radosław Walas z Developresu.

Budynki zaplanowane przez Boxeldera mają być wykonane z najwyższej jakości szkła, kamienia i aluminium.

Język to podstawa

Ale jak zauważa dr Krzysztof Kaszuba, rektor Wyższej Szkoły Zarządzania w Rzeszowie, nowoczesne powierzchnie to nie wszystko.

- Potrzebna jest jeszcze wykwalifikowana kadra. O ile fakturowanie i wprowadzanie danych do komputera to nie problem, kłopotem może być znalezienie osób znających biegle języki obce. Nierzadko firma pracująca w Polsce świadczy usługi dla zleceniodawcy z Australii czy Japonii. Bez szerokiego wachlarza ekonomicznego słownictwa pracownik biura nie dogada się z zagranicznym partnerem i o tym warto pamiętać chociażby wybierając kierunek studiów - mówi ekonomista.