W lipcu 2006 roku za litr trzeba było zapłacić 4,45 zł. Później ceny zaczęły spadać, w styczniu tankowaliśmy bezołowiową nawet po 3,36 zł. Już wówczas ekonomiści ostrzegali, że taka niska cena długo się nie utrzyma. Mieli rację. W marcu ceny dobiły do 4 zł. Wczoraj na niektórych stacjach w Rzeszowie na dystrybutorach pojawiła się cena 4,44 zł.
- Nie wiem, czym tak wysokie ceny są podyktowane - mówi Wiesław Pomianek, dyr. MPK Rzeszów. - Od kilku dni paliwa na rynkach tanieją. Na naszej stacji cenę benzyny utrzymuję na stałym poziomie - 4,32 zł. Olej napędowy prawdopodobnie niebawem u mnie potanieje. 4,44 zł za benzynę to cena z kosmosu. Przypuszczam, że w ten sposób stacje próbują odbić sobie mniejszy zarobek, jaki miały w zimie.
Wytłumaczenie wzrostu cen jest jeszcze jedno. Mamy ładną pogodę, więc ludzie często wyjeżdżają na weekendowy wypoczynek. Skoro tak, to muszą kupować paliwo. Sprzedawcy wykorzystują okazję.
- Mnie to nie martwi, bo dzięki temu więcej klientów przyjeżdża do MPK po tańsze paliwo - mówi dyr. Pomianek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?