Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszów utknął w gigantycznym korku. Tak będzie do połowy lipca!

Bartosz Gubernat
Budowa kładki sparaliżowała centrum Rzeszowa.
Budowa kładki sparaliżowała centrum Rzeszowa. Krystyna Baranowska
Z powodu budowy okrągłej kładki na ul. Piłsudskiego jazda samochodem po Rzeszowie to koszmar. Całe centrum miasta jest zakorkowane. Taka sytuacja ma potrwać aż do połowy lipca.

- Co jest do diabła?! Tkwię tu już dwadzieścia minut i przejechałem maksymalnie 200 metrów. Przy drogach zero informacji o utrudnieniach, a na skrzyżowaniach totalny bałagan, jak na Ukrainie. To tylko jeden z telefonów, jakie odebraliśmy wczoraj od kierowców przebijających się przez Rzeszów

Mariusz Zalewski, właściciel firmy usługowej na obrzeżach Rzeszowa codziennie dojeżdża do pracy samochodem. Miasto przecina ulicami Krakowską, Piłsudskiego i Lwowską. Zazwyczaj zajmuje mu to 10-15 minut. Wczoraj tyle czasu wystarczyło mu na dojazd do urzędu wojewódzkiego.

- Gigantyczny korek zaczął się już na wysokości Nowego Świata. Odruchowo chciałem odbić na obwodnicę, ale kiedy zorientowałem się, że Witosa też stoi, pojechałem starą trasą. W okolice Europy II dotarłem po kwadransie i dopiero tutaj zorientowałem się, że trwają jakieś roboty. Inni też nic nie wiedzieli, bo pas ruchu zmieniali w ostatniej chwili. Bałagan jak na Ukrainie, gdzie każdy jeździ jak chce - relacjonuje pan Mariusz.

Przed południem nie było lepiej.

- Po mieście jeździ się fatalnie. Piłsudskiego praktycznie stoi w korku, nie lepiej jest na trasie zamkowej, al. Cieplińskiego i Wyzwolenia oraz w ciągu al. Witosa, Batalionów Chłopskich i Powstańców Warszawy - relacjonował na gorąco Bronisław Winiarz, taksówkarz.

W ciągu kilku godzin w redakcji odebraliśmy kilkanaście telefonów od zdezorientowanych kierowców.

- Stoję na skrzyżowaniu ul. Targowej z Piłsudskiego, ale chociaż już czwarty raz mam zielone światło, nie mogę przejechać od zielonego rynku w kierunku dworca PKP. Skrzyżowanie bez przerwy blokują kolejne auta jadące przez Piłsudskiego od strony Wisłoka. Co się dzieje? Poproście o pomoc policję, bo inaczej stąd nie ruszymy - apelował pan Marcin.

Poprosiliśmy, ale niewiele to pomogło.

- Staramy się rozładować korek, ale mam do dyspozycji trzy patrole, w tym dwa obsługujące stłuczki w całym powiecie. Z resztą, jeśli drogowcy nie zlikwidują tego przewężenia, nawet policjant stojący na każdym skrzyżowaniu na niewiele się zda - mówi Janusz Miłek, dyżurny ruchu drogowego w Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.

Zaskoczeni drogowcy

Uwaga piesi!

W związku z budową kładki zamknięty jest także chodnik na wysokości urzędu wojewódzkiego łączący ul. Piłsudskiego z Sobieskiego. Obejście wyznaczono przez parking urzędu, od strony klasztoru ojców Bernardynów. Do końca maja nieczynna będzie także kładka dla pieszych w rejonie dworca PKP, łączą ul. Grottgera z Kochanowskiego. Najbliższe przeprawy przez tory to wiadukt Tarnobrzeski oraz przejście pod tunelem w ciągu ul. Siemieńskiego i Batorego.

Przyczyna wczorajszych korków to zmiana organizacji ruchu w rejonie Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.

Od soboty nieprzejezdne są tutaj dwa z czterech pasów ruchu. Skutek? W miejscu budowy okrągłej kładki dla pieszych al. Piłsudskiego, którą codziennie przejeżdża ok. 20 tysięcy samochodów ma teraz tylko dwa pasy ruchu.

Wykonawca prac, firma Skanska tłumaczy, że zwężenie było konieczne, bo rozpoczyna palowanie terenu, czyli wzmocnienie gruntu przed rozpoczęciem budowy pomostu.

- Problem w tym, że robi to bez głowy. W sobotę i niedzielę nikt tu nie pracował, a pasy były wyłączone z ruchu. Po co? Przecież można było kopać wtedy, a na czas porannego szczytu otworzyć jezdnię - sugeruje Zdzisław Świątoniowski, taksówkarz.

Co na to ratusz? Piotr Magdoń, szef Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie skalą utrudnień jest zaskoczony.

- Wiedzieliśmy, że korki będą, ale nie spodziewaliśmy się, że aż tak duże. Bardzo za nie przepraszamy. Musimy zmienić organizację prac tak, aby w rejonie placu budowy zamknięty był maksymalnie jeden pas ruchu i dzisiaj będę rozmawiał o tym z wykonawcą - mówi dyrektor Magdoń.

W MZD chcą również, aby Skanska pracowała wieczorem i nocą. Problem w tym, że wykonawca przygotował już harmonogram robót i prace po zmroku także są w nim ujęte.

- Nocą będziemy np. montować gotowe elementy pomostu, które powstały w naszych wytwórniach poza Rzeszowem. Niestety utrudnień w ruchu nie jesteśmy w stanie wyeliminować, są nieodłączną częścią tego typu inwestycji. Do kiedy droga będzie zwężona? Planujemy, że do drugiej połowy lipca. Organizacja ruchu będzie się kilka razy zmieniać, ale przez cały czas po jednym pasie w każdą stronę zostawimy kierowcom - mówi Joanna Sitarz z firmy Skanska.

Czy i które roboty można jeszcze przenieść na noc na razie nie wiadomo. Być może uda się to ustalić podczas dzisiejszego spotkania.

Omijaj centrum

Jak zapewnił nas wczoraj Adam Szeląg, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Rzeszowie, podczas dzisiejszej odprawy policjanci zastanowią się, jak usprawnić ruch w czasie budowy kładki, która zakończy się dopiero w sierpniu.

- Najprostsza recepta to unikanie ścisłego centrum. Z osiedla Krakowska Południe i Baranówka na Wilkowyję i odwrotnie łatwiej teraz dojechać ulicami Wyzwolenia, Gen. Maczka, ciepłowniczą, Rzecha i Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego. Zaznaczam, że łatwiej nie oznacza jednak bezkolizyjnie. Tu też czasami swoje trzeba odstać - dodaje Z. Świątoniowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24