Rzeszów walczy o nowoczesną kolejkę nadziemną [WIDEO, ZDJĘCIA]

- Jedziemy do Warszawy zaprezentować pomysł w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Mam nadzieję, że uda nam się przekonać ministrów do dofinansowania przedsięwzięcia pieniędzmi unijnymi. Byłoby to znakomite rozwinięcie naszego programu transportowego. Koszt inwestycii szacujemy na ponad 200 mln zł - mówi Tadeusz Ferenc, prezydenta Rzeszowa.

Kolejne spotkanie w sprawie planowanej budowy kolejki odbyło się w ratuszu w piątek. Władze miasta spotkały się z naukowcami politechnik warszawskiej i krakowskiej oraz przedstawicielami kanadyjskiej firmy Bombardier. Tymi samymi, który w ubiegłym roku namawiali prezydenta do budowy produkowanej przez ich firmę kolejki. Tym razem zaprezentowali swoje najnowsze dziecko - Innovia Monorail 300 System. Taką kolejkę przed tegorocznymi mistrzostwami świata w piłce nożnej buduje w tej chwili brazylijskie Sao Paulo. Trasa będzie tam miała 24 km długości 17 stacji. Obsłuży ją 54 składy po siedem wagonów każdy. - Nasza pętla to ok. 20 km, zatem bardzo podobnie. To ekologiczny, cichy i bardzo wydajny środek transportu. Firma, która prezentowała swój model zapewnia, że w ciągu godziny ośmiowagonikowy skład może przewieźć 42 tysiące osób. To wydajność porównywalna do metra, prawie dwukrotnie wyższa od tramwaju - mówi Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa odpowiedzialny za inwestycje.

Według wstępnych założeń kolejki miałyby kursować podobnie jak autobusy linii "0". Pierwsza trasa rozciągałaby się od dworca PKP przez al. Rejtana po miasteczko studenckie Politechniki Rzeszowskiej w rejonie al. Powstańców Warszawy. Druga kolejka jechałaby od Politechniki przez ul. Dąbrowskiego, Lisa-Kuli i al. Cieplińskiego w stronę dworca PKP. - Jeśli w rozdaniu na lata 2014-2020 uda nam się zdobyć unijne dofinansowanie tej inwestycji, ogłosimy przetarg na projekt i budowę pierwszych linii, które w przyszłości będzie można rozbudowywać o kolejne - zapewnia wiceprezydent Ustrobiński.