- Była zabawa na ul. Grunwaldzkiej, dużo dzieci, młodzieży - opowiada pan Daniel, pracownik pobliskiego sklepu. - Zaczął padać deszcz. Ludzie chowali się pod daszek studni. W pewnej chwili jeden ze stojących obok studni chłopców wpadł do dziury. Dekiel, na którym on stał przekrzywił się. Jego kolega złapał go za rękę i wyciągnął.
Chłopca ze obrażeniami ciała zabrało pogotowie.
- Bawiło się dużo małych dzieci, to cud, że żadne z nich nie stanęło na tym deklu - mówi pani Władysława z baru obok studni. - Dobrze, że ta dziura nie jest duża, ten chłopiec się zawiesił i żyje. Ta studnia ma chyba z 50 metrów głębokości.
W czwartek po południu studnia była obwinięta taśmą, a na dziurze położono betonową płytę.
- To żadne zabezpieczenie - mówią przechodnie. - Kilkuletnie dziecko może to przesunąć.
Adam Tunia dyrektor MPWiK przypuszcza, że chłopiec skakał po deklu i ten się obsunął. Dzisiaj ekipa remontowa ma poprawić zabezpieczenie studni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?