Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszowianie walczyli na Armia Fight Night. Efektowna wygrana Karoliny Sobek

Łukasz Pado
Łukasz Pado
Czworo zawodników z Podkarpacia walczyło w piątek podczas gali MMA Armia Fight Night w Mińsku Mazowieckim. Efektowną wygraną swój pojedynek zakończyła m.in. Karolina Sobek ze Spartakusa Rzeszów.

Dziewiąta edycja gali Armia Fight Night odbyła się w scenerii wojskowej. Klatkę, na której walczyli zawodnicy, otaczały największe dumy naszej narodowej armii m.in. samolot odrzutowy F16, czy transporter opancerzony Rosomak. Do walki stanęło też kilku zawodowych żołnierzy, którzy regularnie występują na zawodowych galach.

Jednym z nich był Mateusz Pudło, szeregowy, który na co dzień trenuje w klubie Art Fight Rzeszów. Mateusz zmierzył się z bardziej doświadczonym Łukaszem Stankiem. Pierwsza runda należała do rzeszowianina, który wykorzystał błąd rywala i powalił go na deski, by później przez kilkadziesiąt sekund okładać go ciężkimi ciosami. W drugiej części pierwszego starcia na górze był raz jeden raz drugi. Było sporo walki, próby skończenia walki dźwigniami, ale ostatecznie żadnemu z nich się to nie udało. Druga runda zaczęła się szybko i szybko się skończyła. Zawodnicy od początku ruszyli na siebie, ale Pudło nie zatrzymał prawego sierpowego rywala i to był początek jego problemów. Oszołomiony Mateusz dał się całkowicie zdominować przeciwnikowi i chwilę potem sędzia zmuszony był przerwać pojedynek.

Jeszcze szybciej skończył się pojedynek Tomasza Kolcuna. Popularny "Szajba", również zawodnik Spartakusa Rzeszów wykazał się dużą odwagą. Pojedynek z Patrykiem Dubielą wziął na kilka dni przed galą. Po stronie Dubieli były warunki fizyczne, ale Kolcun miał większe doświadczenie. Klatka szybko jednak pokazała, że lepszym jest Patryk, który najpierw postraszył "Szajbę" w stójce, a potem sprowadził walkę do parteru i tam uderzeniami dokończył dzieła.

Honor Podkarpacia obroniła Karolina Sobek. Zawodniczka Spartakusa zmierzyła się z Klaudią Sygułą. Obie zawodniczki znają się jak łyse konie, walczyły już ze sobą wcześniej dwa razy, ale na zasadach amatorskich, teraz pierwszy raz spotkały się w zawodowej walce. O ile dotychczas dwukrotnie wygrała Syguła, to tym razem role się odwróciły. Sobek pokazała, że odrobiła pracę domową i świetnie przygotowała się na swoją przeciwniczkę. Kluczową sprawą były obalenia przez biodro. Karolina, gdy tylko złapała rywalkę za głowę, w idealny sposób wykonywała tę technikę i za każdym razem okazywała się ona bardzo skuteczna. Po dwóch rundach pewnie prowadziła na punkty Sobek, w trzeciej po raz kolejny Karolina obaliła rywalkę, tym razem jednak udało się jej zakończyć pojedynek przed czasem. W parterze wykręciła rękę swojej rywalki, zmuszając ją do poddania się.

- To był mój dzień, pokazałam co potrafię i jak ciężko pracuję. Walczyłyśmy już w przeszłości, wtedy Klaudia była lepsza, ale ten pojedynek był ważniejszy niż poprzednie - mówiła po walce Karolina. - Przez kilka ostatnich treningów bardzo dobrze wchodził mi rzut przez biodro, postanowiłam to wykorzystać w walce i to był świetny pomysł. Klaudia zawsze mówiła, że parter to jej płaszczyzna, a ja ją pokonałam właśnie w ten sposób. Bałam się tylko, że lekarz przerwie nasz pojedynek, bo mocno krwawiłam, ale na szczęście tak się nie stało.

Okazję rewanżu na rywalu miał klubowy kolega Karoliny Sebastian Decowski, który ponownie spotkał się w klatce z Szamadem Erzanukajewem. Przed dwoma laty na punkty wygrał ten drugi. Międzyczasie pomiędzy oboma zawodnikami pojawiło się sporo złej krwi. Obaj nie szczędzili sobie nieprzyjemności w mediach społecznościowych, również podczas ceremonii ważenia pomiędzy zawodnikami iskrzyło.

Zdawało się, że obaj rzucą się na siebie od pierwszych sekund, ale nie do końca tak było. Walka toczyła się głównie w stójce, a w pewnym momencie można było stwierdzić, że zawodnicy częściej obrażają siebie werbalnie, niż robią sobie krzywdy pięściami. Ostatecznie po trzech rundach sędziowie uznali niejednogłośnie zwycięstwo Erzanukajewa.

W głównych walkach Armia Fight Night 9 Adrian Kępa pokonał Szymona Karolczyka, Damian Kosiorek Bartka Włodarczyka, a Patryk Kaczmarczyk dzięki doskonałej kontroli w parterze przez cały pojedynek z Edgarem Davalosem przeważał, by siedem sekund przed końcem starcia duszeniem trójkątnym zmusić rywala do poddania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24