- Resovio, tylko zwycięstwo - domagali się kibice gospodarzy. Rzeszowski zespół zrobił, co było jego obowiązkiem, pokonał przedostatnią ekipę PlusLigi do zera, ale swoją grą nie zachwycił. Może nie musiał, bo BBTS poza ambicją i walecznością nie pokazał nic, co by pozwalało na postawienie tezy, że jego pozycja w tabeli nie oddaje możliwości zespołu.
- Mieliśmy dużą przewagę, zwłaszcza w polu serwisowym - podsumował krótko spotkanie Marcin Możdżonek.
W inauguracyjnej partii nasza drużyna cały czas posiadała inicjatywę, ale dobre momenty gospodarze przeplatała słabymi. Zdobywała punkty serią i potem szybko je traciła. Prowadziła 11:7, by za chwilę roztrwonić tę różnicę. Po dwóch zagrywkach Łukasza Perłowskiego, który celował z Piotra Łukasika, było 19:15 dla gospodarzy. Kiedy Łukasik, najskuteczniejszy w szeregach BBTS-u, zablokował Jakuba Jarosza przewaga stopniała do dwóch oczek (22:20). W końcówce nie było już nerwów. Jarosz i Aleksander Śliwka zdobyli brakujące punkty, ale najwięcej (7) do wygrania tej odsłony dołożył Thibault Rossard.
Drugi set był wyrównany do stanu 12:12. Posiadający znaczną przewagę w każdym elemencie resoviacy szybko uciekli na dystans trzech punktów (16:13). Potem systematycznie zwiększali przewagę, która po atakach Rossarda i Jarosza, zagrywce Marcina Możdżonka oraz błędach bielszczan urosła do stanu 23:18. Kropkę nad "i" stawiał Rossard soczystymi asami.
Początek trzeciej odsłony należał do gości, którzy grając z dużym zaangażowaniem prowadzili: 3:0, 5:1, 10:6, 12:9, 13:10 i 15:13. Na trybunach nikt nie robił z tego problemu, bo wszyscy wierzyli, że wcześniej czy później miejscowi przejmą inicjatywę. Resovia wyrównała na 16:16 po błędzie rywali. BBTS prowadził jeszcze raz - 18:17 po ataku Jakuba Buckiego. Mecz skończył atakiem ze skrzydła Śliwka.
- Mieliśmy w ostatnim okresie wiele problemów zdrowotnych. Kilku zawodników nie trenowało. Najważniejsze jest zwycięstwo. Poziom spotkania rzeczywiście nie był najwyższy przyznał trener Andrzej Kowal.
Resoviacy w we wtorek lecą na mecz Pucharu CEV z Vojvodiną Nowy Sad.
Asseco Resovia - BBTS Bielsko- Biała 3:0 (25:22, 25:18, 25:21)
Resovia: Tichacek, Śliwka 10, Lemański 9, Możdżonek 5, Rossard 14, Jarosz 15, Masłowski (libero) oraz Perłowski 3, Dryja, Kędzierski 1. Trener Andrzej Kowal.
BBTS: Peacock 2, Gaca 4, Bucki 12, Łukasik 12, Janeczek 7, Cedzyński 2, Marek (libero) oraz Piotrowski, Siek 1. Trener Paweł Gradowski.
Sędziowali: Tomasz Flis i Jacek LItwin (Kraków). Widzów ponad 3200. MVP: Aleksander Śliwka.