Rzeszowianka oszukała ludzi na milion złotych. Pomagał jej mąż

Sprawa 40-letniej mieszkanki Rzeszowa ujrzała światło dzienne na początku tego roku. W styczniu kobieta została zatrzymana i niemal od razu usłyszała 15 zarzutów, oszustwa i płatnej protekcji. Początkowo efekty jej przestępczej działalności prokuratorzy szacowali na półtora miliona złotych.

W lutym obrońca kobiety zawnioskował o zwolnienie jej z aresztu, ale jego wniosek został odrzucony. W ubiegłym tygodniu do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie. Liczba zarzutów wzrosła do 27, ale kwota, na jaką miała oszukać swoje ofiary to nie 1,5, ale milion złotych.

- Oskarżona wyłudzała od swoich ofiar nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Miała lokować je w funduszach inwestycyjnych, które w rzeczywistości nie istniały. Ze względu na wyjątkowy dar nawiązywania znajomości i przekonywania wyłudzanie pieniędzy przychodziło jej bardzo łatwo - mówi Łukasz Harpula, wiceszef Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów.

Oskarżona miała lokować pieniądze także w nieruchomości, kupowane po atrakcyjnych cenach m.in. na akcjach komorniczych.

- W jednym z takich przypadków podrobiła nawet podpis rzeszowskiego sędziego. On sam w procesie wystąpi jako poszkodowany - wyjaśnia prokurator Harpula.

Okazuje się, że Anna Cz. nie jest jedyną oskarżoną w tej sprawie. Zarzut oszustwa usłyszał także jej mąż, 46-letni Wojciech Cz.

Według śledczych pomagał on żonie wyłudzić od jednego z pokrzywdzonych 50 tys. zł. Co ciekawe, oskarżony 46-latek to były rzeszowski antyterrorysta. Na razie pozostaje na wolności. Anna Cz. w areszcie zostanie co najmniej do 30. czerwca. Małżeństwu grozi do 8 lat więzienia.