Rzeszowianki pewnie ograły VBW Gdynia 96:62

Nasze zawodniczki od początku pokazywały wyższość nad rywalkami, które dzielnie się trzymały tylko przez kilka minut, później przewaga AZS-u tylko rosła. Pierwsza połowa należała do Olgi Włodarz, która rzucała z każdej pozycji, dorównać jej próbowała Marta Dobrowolska, ale gdynianka nie miała wsparcia wśród koleżanek.

Po długiej przerwie rzeszowianki mocno przycisnęły rywalki, dzięki czemu bardzo szybko zwiększyły przewagę do ponad trzydziestu punktów. Trener Grzegorz Wiśniowski dał więc odpocząć podstawowym zawodniczkom i desygnował do gry rezerwy. W trzeciej kwarcie pojawiła się też po raz pierwszy w tym sezonie Małgorzata Borys-Duś. Weteranka rzeszowskiej drużyny nie miała kłopotu by się wprowadzić do drużyny i zagrała niezły mecz.

- Kilka dziewczyn u nas doznało kontuzji i ktoś musiał je zastąpić. Fizycznie czuję się dobrze, bo na co dzień trenuję z dziewczynami - mówiła po meczu pani Małgosia. - Myślę, że poszło mi całkiem nieźle, jestem zadowolona. Brakuje mi trochę takiego ogrania, bo dawno nie występowałam w meczu.

Ostatnią kwartę rzeszowianki zagrały bardzo spokojnie i choć niewiele brakowało nie zdobyły stu punktów. Swój kolejny triple-double zaliczyła Edyta Czerwonka (13 punktów, 12 zbiórek, 14 asyst).

AZS MOSTOSTAL RES-DROB RZESZÓW - VBW GDYNIA 96:62 (23:17, 25:17, 32:15, 16:13)

AZS: Kieszkowska-Komar 2, Arodź 9, Nieć 13, Czerwonka 13, Włodarz 20 oraz Wiśniowska 6, Rosochacka 13, Furdak 5, Kowal 9, Borys-Duś 6, Sampolska.

VBW: Sandlewska 9, Dobrowolska 15, Pabisiak 8, Nawrot 9, Witkowska 4 oraz Rynkiewicz 2, Broda 11, Selka 2, Bołda 3.

SĘDZIOWALI: Mariusz Kuniec i Tomasz Trybalski.

WIDZÓW 200.