MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszowscy restauratorzy za darmo dostarczają posiłki dla lekarzy z SOR-u

- Lekarze bardzo ciężko teraz pracują, nie mają czasu nawet myśleć o jedzeniu, więc chcieliśmy być solidarni i pomóc w taki sposób, jak możemy - mówi Rafał Przywara, właściciel restauracji japońskiej Hoshi Sushi w Rzeszowie.

20 zestawów Sushi i 10 ramenów- takie zestawy obiadowe dla personelu medycznego przygotowały rzeszowskie restauracje japońskie Akita Sushi Bar, Hoshi Sushi oraz UKI Ramen & Gyoza Bar. W niedzielę kurier przywiózł je pod SOR rzeszowskiego szpitala przy ul. Lwowskiej, skąd odebrał je jeden z pracowników. Posiłek przeznaczony był nie tylko dla lekarzy, ale też techników, pielęgniarek i ratowników medycznych. Jak tłumaczą właściciele, bezpośrednią inspiracją był Internet i podobne akcje, które spontanicznie organizowali restauratorzy w innych miastach.

- Nasza menadżerka, która sporo czasu spędza w mediach społecznościowych zauważyła, że lekarze teraz bardzo ciężko pracują, nie mają chwili wytchnienia i czasu na to, by nawet myśleć o jedzeniu, dlatego postanowiliśmy pomóc. W końcu oni pomagają nam, więc my możemy się odwdzięczyć w tym trudnym czasie w taki sposób, jak umiemy - mówi Rafał Przywara, właściciel restauracji Hoshi Sushi w Rzeszowie.

Co najbardziej budujące, branża gastronomiczna, która sama przeżywa teraz trudny czas zjednoczyła się i zamiast konkurować, działa razem. Do japońskich restauracji dołączyli właścicieli pizzerii Toscana i Warsztat Pizzy oraz Lychee 2.0 Cocktails & Restaurant. Posiłki lekarze dostali także wczoraj, a kurier dotarł również do szpitala w Łańcucie, który decyzją wojewody stał się szpitalem zakaźnym.

- Lekarze byli bardzo wdzięczni, wzruszeni, a szefowa SOR początkowo nie wierzyła, że to dzieje się naprawdę. Trzy razy zapytała, czy nie jest w ukrytej kamerze - uśmiecha się właściciel Hoshi Sushi. - W tym trudnym czasie to wszystko wlewa w serca lekarzy i patrząc na reakcję internautów, także w serca nas wszystkich, trochę nadziei. Dlatego będziemy tak pomagać, dopóki będziemy mogli - dodaje.

Ale akcję pomocy dla bardzo obciążonego w ostatnim czasie personelu medycznego zorganizowali także mieszkańcy Łańcuta. Facebookowa grupa "Maseczki dla Łańcuta" założona przez Katarzynę Gargałę liczy obecnie ponad 1500 osób. Jej członkowie w każdy możliwy sposób starają się pomóc pracownikom szpitala, ale też wszystkim, którzy w związku z epidemią koronawirusa tego potrzebują.

- Jestem w stałym kontakcie ze starostą i burmistrzem, z główną pielęgniarką szpitala, z kadrową i kilkoma lekarzami i stąd wiem, że to, co szpital dostaje z rezerwy centralnej jest niewystarczające. Brakuje nawet ręczników, bo lekarz wychodząc z oddziału zakaźnego musi brać prysznic i nie może wycierać się własnym ręcznikiem. Potrzeba ok. 100 sztuk ręczników bawełnianych lub frotte - mówi założycielka grupy. - Mogą to być kupione ręczniki, mogą być uszyte. Wszystko można przekazać do specjalnego punktu MDK w Łańcucie - dodaje Katarzyna Gargała. - Z kolei dla lekarzy, którzy w ogóle nie wychodzą ze szpitala, bo tam nocują wspólnie z kołem gospodyń wiejskich i chętnymi restauracjami będziemy dostarczać posiłki - mówi.

Jednocześnie mieszkanki Łańcuta szyją też maseczki ochronne. Nie tyle dla lekarzy z oddziału zakaźnego, co dla wszystkich, którzy zgłaszają, że tego potrzebują.

- Piszą do nas osoby, które przez swoją pracę są narażone na częsty kontakt z innymi ludźmi: pracownicy sklepów, banków, stacji benzynowych. Nie mają maseczek, rękawiczek ochronnych, a z tego, co przekazali nam lekarze, lepsza taka ochrona, niż żadna, dlatego szyjemy również maseczki, które także będzie można oddać do MDK w Łańcucie - dodaje Katarzyna Gargała.

Do MDK będzie można przynieść także sam materiał potrzebny do uszycia maseczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy oceniają rząd: mieszane opinie po roku

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24