Rzeszowscy taksówkarze spotkają się z władzami miasta. Zawiesili protest, ale nie wykluczają, że zablokują miasta

Taksówkarze w całym kraju strajkują przeciwko działalności przewoźników pracujących na bazie aplikacji na smartfony. Zwracają uwagę, że w odróżnieniu od nich, kierowcy takich firm przewożą pasażerów nie posiadając odpowiednich kwalifikacji ani licencji. Mają także zastrzeżenia do polityki fiskalnej operatorów takich aplikacji.

- To po prostu nieuczciwa konkurencja, która doprowadzi do upadku firm przestrzegających polskiego prawa. A ono jasno określa zasady i warunki, jakie trzeba spełnić, aby przewozić ludzi. Jeśli ci przewoźnicy jak nasi kierowcy będą świadczyć usługi zgodnie z prawem, nie będziemy protestować – mówi Wiesław Buż, właściciel Radio Taxi 191-91 w Rzeszowie.

W ubiegłym tygodniu odbyły się rozmowy między przedstawicielami taksówkarzy, a reprezentacją rządu. Ustalono w ich trakcie, w jakim kierunku powinny pójść prace nad ustawa, która ma uregulować rynek przewozowy. Jedna z propozycji zakłada, że osoby wykonujące przewozy za pośrednictwem aplikacji będą musiały posiadać licencję.

- Ale taki dokument musi mieć każdy jeden kierowca, a nie tylko właściciel firmy, czy operator aplikacji. A taka jest jedna z propozycji. Domagamy się też obowiązku wprowadzenia kas fiskalnych do tych pojazdów – mówi Wiesław Buż.

W tym tygodniu w Rzeszowie taksówkarze spotkają się z władzami miasta i przedstawicielami służb, które są odpowiedzialne za kontrole przewoźników. Będą dyskutować na temat aktualnej sytuacji na lokalnym rynku, na który wszedł operator aplikacji Bolt. Wiesław Buż dodaje, że taksówkarze w całej Polsce rozważają powrót do zawieszonego strajku.

- Jeśli do tego dojdzie, będą blokować wszystkie miasta wojewódzkie, a także inne, duże miejscowości w Polsce – tłumaczy.