Rzeszowska prokuratura zbada wypadek premier Beaty Szydło w Oświęcimiu

Rzeszowska prokuratura, a właściciwe wyznaczona przez nią jedna z czterech prokuratur okręgowych w: Rzeszowie, Krośnie, Przemyślu lub Tarnobrzegu, będzie prowadziła postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policję i prokuratorów podczas wypadku z udziałem premier Beaty Szydło.

Śledztwo w tym wątku zostało wszczęte 12 kwietnia z zawiadomienia posłów Platformy Obywatelskiej Agnieszki Pomaskiej i Cezarego Tomczyka.

Oboje uznali, że wobec 21-letniego kierowcy fiata seicento wykonano „bezpodstawne czynności”. Chodzi o sposób zatrzymania młodego kierowcy i brak adwokata przy jego przesłuchaniu, co, zdaniem dwójki parlamentarzystów, stawia pod znakiem zapytania działania prokuratorów.

Jak na razie do rzeszowskiej prokuratury nie dotarły dokumenty w tej sprawie. - Czekamy na dokumenty, wtedy prokurator podejmie decyzję, gdzie ta sprawa zostanie skierowana - tłumaczy prokurator Mariusz Chudzik, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie.

Do wypadku Beaty Szydło doszło 10 lutego w Oświęcimiu, gdy rządowa kolumna wyprzedzała samochody przed jednym ze skrzyżowań. Z autem premier Szydło zderzył się fiat seicento. Limuzyna z premier Szydło uderzyło w drzewo. W wypadku ranni zostali Beata Szydło i dwóch funkcjonariuszy BOR. Początkowo śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Kielcach, potem przeniesiono je do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Obie poprosiły o wyłączenie ich z prowadzenia postępowania.

Zobacz także: Wypadek kolumny rządowej, Beata Szydło w szpitalu