Rzeszowski kwestionariusz imprezowy wypełnia Hubert Bisto

O tym, gdzie lubi bywać, czego brakuje mu w rzeszowskim życiu klubowym i za którymi - nieistniejącymi już - miejscami tęskni, opowiada rzeszowski wokalista, kompozytor, autor tekstów Hubert Bisto.

- Czy uważasz, że w Rzeszowie jest wystarczająca liczba dobrych klubów?
- Uważam, że w Rzeszowie brakuje klubów typowo koncertowych z profesjonalną scenę i nagłośnieniem. W Rzeszowie brakuje klubów ukierunkowanych na ludzi pracujących, młodzież ma się gdzie bawić, natomiast ludzie dojrzalsi mają z tym problem.

- Jak oceniasz działalność klubu LIVE?
- Miałem okazję kilka razy tam zagrać, szkoda, że został zamknięty, szczerze nie rozumiem dlaczego…

- W jakich klubach bywasz?
- Ostatnio mam tyle pracy, że na to brakuje mi już czasu, ale od wielkiego święta spotykam się ze znajomymi w Chili. Bardzo mi brakuje "Gramofonu"

- Jak oceniasz ich poziom?
- Jest dobrze, chociaż jak się spojrzy na kluby w Krakowie, lub Wrocławiu - to mamy jeszcze braki.

- Jakich klubów Twoim zdaniem brakuje w naszym mieście?
- Jak wspomniałem wcześniej, na pewno klubów muzycznych, może również klubów tematycznych, ukierunkowanych na konkretnego odbiorcę.

- Co powinny oferować dobre kluby, czy ich oferta powinna być różnorodna, czy raczej skierowana do konkretnego odbiorcy?
- Raczej skierowana do konkretnego odbiorcy, jak klub ma być dla każdego to finalnie może być dla nikogo. Ludzie lubią spędzać czas w miejscach, które odpowiadają ich konkretnym gustom. Muzyka, wystrój, klimat i oczywiście towarzystwo - jak uda się połączyć te wszystkie rzeczy moim zdaniem sukces murowany, przynajmniej zdobędzie się wierne grono odwiedzających.

- Jeśli nie Rzeszów, to gdzie lubisz się bawić?
- Ze względu na pracę ostatnio często bywam w Warszawie - tam można spędzić czas w przeróżnych miejscach. Lubię "Stodołę" - klimatyczne miejsce z historią, często odwiedzam też Kraków, a tam jak wszyscy wiemy klub na klubie - do wyboru do koloru.