Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rżnijcie powoli, bo to dobre panisko!

Jakub Hap
Przeciw szlachcie i pańszczyźnie... Rabację galicyjską nie bez przyczyny zamiennie nazywa się rzezią. Dowodzeni, m.in. przez Jakuba Szelę, chłopi, łagodnie mówiąc, nie cackali się z panami. Tak było też na Jasielszczyźnie.

U schyłku pierwszej połowy XIX w. Polacy przymierzali się do wszczęcia trójzaborowego powstania niepodległościowego. Jednym z celów zrywu było zniesienie pańszczyzny. Spiskowcy słabo jednak docierali do ludu, nie informowali go o celach walki. A sytuacja nawsi była trudna... Chłopi mieli dość życia w ucisku, który, jak na złość, wzrastał. W dodatku panowały powodzie, nieurodzaj, głód, epidemie chorób. Swoje zrobiła też polityka austriackiego zaborcy, przekonującego, że cesarz jest dobry, a szlachta zła. Stosunki między folwarkiem a wsią były napięte. Austriacy postanowili to wykorzystać...

Zwieranie szyków
Tymczasem w Galicji trwały przygotowania do powstania. Naobszarze obwodu jasielskiego Edward Dembowski nawiązywał kontakty z miejscową szlachtą. Przebywał tu dwukrotnie w 1845 r., organizując komitety agentów do działalności spiskowej. Komisarzem rewolucyjnym na cyrkuł jasielski, gdzie było co najmniej dwustu sprzysiężonych, mianował Feliksa Bolechowskiego.

Wybuch powstania zaplanowano na 21 lutego 1846 r. Wieczorem miejscowi spiskowcy mieli uderzyć na Jasło, gdzie stacjonował austriacki garnizon wojskowy. Bolechowski został jednak aresztowany, na nowego komisarza wybrano Franciszka Wolańskiego. Starosta tarnowski Breinl zwołał wójtów i radykalnych chłopów - za obietnicę poprawy ich doli polecił im, by rozbrajali powstańców i dostarczali ich żywych lub martwych. W nocy z 18 na 19 lutego powstańcy podjęli nieudany atak na Tarnów. Żołnierze austriaccy byli wspierani przez uzbrojonych chłopów. Tak rozpoczęła się rabacja, zwana rzezią galicyjską.

Lała się krew...
Już 19 lutego 1846 r. grupy chłopskie wystawiały warty na drogach, rozbrajały zbierające się oddziały szlacheckie, napadały na dwory, rabowały i mordowały panów. Dostarczali ich też naposterunki żandarmerii. Podczas ataków na dwory bandy niszczyły dokumenty, grabiły co się dało, a chłopi przestawali odrabiać pańszczyznę. Na terenie cyrkułu jasielskiego 19 i 20 lutego dostarczono Austriakom ponad stu przedstawicieli szlachty i oficerów podejrzanych o przygotowywanie zrywu. M.in. poetę i krajoznawcę Wincentego Pola, który trafił doaresztu domowego w dworze Franciszka Trzecieskiego w Gorajowicach.

Przywódcą rabacji był chłop ze Smarzowej - Jakub Szela. Działał on w imieniu cesarza, ale głównie z zemsty za doznane krzywdy. Wyrównywanie rachunków rozpoczął od rodziny Boguszów. W Kamienicy Dolnej jego ludzie zamordowali właściciela Siedlisk - Wiktoryna Bogusza. Równie tragicznie zakończyli żywot jego sąsiedni dziedzice. Jednego zabito w drodze do kościoła, a drugiego stratowano końmi.

Kiedy Szela z buntownikami dotarli do Siedlisk, senior rodu, 86-letni Stanisław Bogusz, chciał ocalić rodzinę za pieniądze. Jednak na rozkaz Szeli jeden z chłopów uderzył go w głowę szablą. Ranny starzec konał kilka godzin. Tytusa Bogusza zakłuto widłami, a jego 14-letniego syna Włodzimierza zatłuczono cepami. Dwory w Siedliskach Górnych oraz Dolnych ograbiono. W dworze w rodzinnej wsi Szeli, Smarzowej, zabito Nikodema Bogusza. Zamordowano też 18-letniego pisarza dworskiego. Stanisława Bogusza przewieziono do Pilzna i zmaltretowano, a dobito w karczmie w Machowej.

Tylko 20 lutego 1846 r. ludzie Szeli wymordowali 23 osoby. Chłopi zaatakowali też dwory m.in. w Błażkowej i Jodłowej. W pierwszej wsi ujęli kilku członków organizacji spiskowej, których odstawiono do jasielskiego cyrkułu. Śmierci zdołał uniknąć właściciel Jodłowej - wraz z żoną, w przebraniu wieśniaków, uciekając do Jasła. Dotarły tam również osoby ukrywające się w Brzostku, w drodze ochraniali je żołnierze wysłani przez starostę jasielskiego. 24 lutego wszy-stkim, którzy skrywali się w Jaśle, polecił jednak opuszczenie miasta - z obawy, że i w nim chłopi zaatakują.

Przez kolejne dni po całej Galicji przetoczyła się fala rabacji. Gromady chłopstwa napadały dwory, znęcały się nad szlachtą, zabijając lub przekazując ją Austriakom. W kwietniu władze austriackie, używając siły, przywróciły porządek na wsi - zapędzając lud do pańszczyzny. J. Szela podporządkował się zaborcom. Przesiedlili go na Bukowinę, gdzie otrzymał gospodarstwo.

- Bilans rabacji był straszny. Pogromowi uległo blisko 500 dworów i zginęło prawie 2000 osób, w tym ponad 200 właścicieli dóbr i dzierżawców. W obwodzie jasielskim dotknęło to blisko 36 proc. dworów. Wystąpienia chłopskie przyczyniły się do stłumienia przez Austriaków powstania narodowego, ale najgorsze było to, że w bratobójczej walce polscy chłopi stanęli przeciwko polskiej szlachcie - podsumowuje historyk Wiesław Hap.

Wnukiem świadka rabacji był rzeźbiarz prymitywista Władysław Chajec. Tak przypominał słowa dziadka: Rżnęli dziedzica piłą. Szela mówił - rżnijcie chłopy pomaleńku, bo to było dobre panisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24