Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są jeszcze żywe skanseny

MARIAN STRUŚ
Gdyby eurosceptykom zafundować jednodniową wycieczkę w tamte strony, albo chociażby niecałe 10 kilometrów od Sianek, leżących w tzw. worku bieszczadzkim, może zastanowiliby się, gdzie postawią krzyżyk podczas referendum unijnego.

Celem naszej wyprawy była jedna z ukraińskich wiosek - Libuchora. Przy okazji wędrówek po wschodnich Bieszczadach natknęli się na nią kiedyś przewodnicy górscy - muzealnicy z sanockiego skansenu. Nie wierzyli, że w tak prymitywnych warunkach jeszcze dziś żyją ludzie. - To żywy skansen - powtarzali.
Pierwszy przystanek - Chyrów. Z dziurawym niczym sito trotuarem wokół rynku. - Nie mamy pieniędzy, aby zadbać o centrum, ale pojawił się jakiś biznesmen, który obiecuje, że coś z tym zrobi - usprawiedliwia się Myron Kowal, mer Chyrowa.
W Starej Soli stajemy przy ruinach pięknego kiedyś XVIII-wiecznego kościoła katolickiego. Cegły wyżarte przez grzyby, dziury po witrażach. Na szczycie, przy samym krzyżu, bociany uwiły sobie kiedyś gniazdo. W tym roku nie przyleciały. Może wyczuły, że dach w każdej chwili może runąć ...

Są jeszcze żywe skanseny
AUTOR

(fot. AUTOR)W przeciwieństwie do polskiego kościoła, prawosławne cerkwie są zadbane, błyszczą srebrem kopuł. Podziwiamy je w Busowiskach, w Jasienicy.
Jesteśmy u celu wyprawy. Informuje nas o tym zardzewiała, przygięta tablica z napisem "Libuchora". Wieś jest duża, liczy 1200 mieszkańców. Ciągnie się na przestrzeni 12 kilometrów po obu stronach rwącej rzeczki Libuchorki, która wyżłobiła sobie tu głębokie koryto. Przez jej brzegi przerzucono kilka drewnianych kładek. Prowadzą do bardziej okazałej części wsi, gdzie jest szkoła i sklep.
Drogi przez wieś nie ma, jedynie gliniany, błotnisty trakt, pełen wertepów. Nasz terenowy żuk z trudem pokonuje ten tor przeszkód. Wzdłuż opłotków chylą się ku ziemi strome strzechy chyż, pokryte ciemnozielonym mchem. Przed nimi taplają się w błocie kury, kaczki. Obok drewniane studnie z wysoko podniesionymi ramionami żurawi.
Rzadko słyszany tu warkot samochodu wzbudza ciekawość mieszkańców. Z wielu zagród wyglądają zaciekawieni co za licho tu kogoś przyniosło. Przed jedną z chyż kobieta pierze w metalowej balii. Obok na na płocie wiszą już wyprane rzeczy.
Gospodyni wyciera prędko ręce o fartuch i zaprasza do siebie. W rogu izby na drewnianym łożu leży starsza kobieta. - Babuszka jest chora - tłumaczy jej córka. - Strasznie kaszle, a nic jej nie można pomóc. Lekarz jest 20 kilometrów stąd, ale co z tego, że jest, jak nie ma pieniędzy na leki. Musi się sama wyleczyć.
[obrazek3] (fot. AUTOR)Nie nasiedzieliśmy się długo, bo już do swej chaty woła nas inna gospodyni. Mieszka w jednej izbie z mężem, matką i czwórką dzieci. Teodozja ma 42 lata. Iwan, jej mąż, poszedł akurat do wsi coś załatwić, są z nią: 19-letnia Marysia i 17-letni Wasyl.
Trafiliśmy na radosny dzień. Wczoraj Iwan kupił gdzieś używany telewizor. Wprawdzie obraz przypomina największą śnieżycę, ale to nikomu nie przeszkadza w oglądaniu programu.
Teodeozja zabiera się do wyrabiania ciasta na chleb. Właśnie rozchajcowała w piecu, na którym leniwie rozciągał się kot.
Żyją bardzo skromnie, w zasadzie z tego, co mają z gospodarki. Chleb, kapusta, ziemniaki, trochę tłuszczu z zabitego świniaka, od święta kawałek boczku, czy mięsa. I to wszystko. Dzieci skończyły szkołę. - Gdzie pójdą ? Żeby się uczyć dalej, trzeba stąd wyjechać. A kogo na to stać ? Tu muszą żyć. Z nami. Może założą swoje rodziny. Tego nie wiem - mówi z westchnieniem Teodozja.
Ciężko jest wszystkim dookoła. Wasyl Iwanowicz Sipliwyj też się skarży, chociaż jest nauczycielem. Uczy matematyki. Ale jego pensja to zaledwie 180 hrywien (ok. 30 dolarów). Jeśli z czegokolwiek jest dumny, to ze szkoły. To jedyny duży, murowany obiekt we wsi. Uczy się tam ponad pięćset dzieci, w każdej klasie po 17 - 20. W sam raz. - Jeszcze przed rokiem uczyliśmy w stareńkiej szkole, w strasznym ścisku. Bez ogrzewania, zimą zamarzało się. Teraz mamy luksusy - mówi Wasyl.
Zastanawiamy się jak zorganizować akcję pomocy ludziom z s. Choć tak naprawdę nie wiemy, ile takich skansenów jeszcze obok niej istnieje...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24