Ponad 35 mln zł - taka kwota trafiła z centrali do kasy Podkarpackiego Oddziału NFZ w Rzeszowie. Dodatkowe pieniądze pozwolą zapłacić za operacje, porady i badania wykonane ponad limity.
Przygotowują aneksy
- Właśnie pracujemy nad podziałem pieniędzy. Przygotowywane są aneksy do umów, jakie dyrektorzy lecznic zawarli na ten rok z NFZ - mówi Marek Jakubowicz, rzecznik Podkarpackiego Oddziału NFZ w Rzeszowie.
Pieniądze nie trafią jednak do wszystkich szpitali. Nie mogą na nie liczyć te ośrodki, gdzie trwa strajk lub gdzie lekarze złożyli wypowiedzenia.
- Takie są ustalenia na dzień dzisiejszy - potwierdza Jakubowicz.
Bez taryfy ulgowej
Na taryfę ulgową nie mogą liczyć także te oddziały, które pomimo strajku, pracują normalnie. W rzeszowskim Szpitalu Wojewódzkim nr 2 takich oddziałów jest 7. Pełną parą pracują m. in. kardiochirurgia, ortopedia i kardiologia. Tylko na tym ostatnim nadwykonania szacuje się na ponad 2 mln zł.
- Gdyby takie decyzje faktycznie zapadły, groziłoby to nawet zamknięciem poradni hemodynamiki, gdzie ratowane są osoby po zawałach serca - martwi się Janusz Solarz, dyr. szpitala.
Nie mogą uwierzyć
Dyrektorzy strajkujących szpitali nie mogą uwierzyć, że podległe im lecznice zostaną pominięte przy podziale pieniędzy.
- To dodatkowy cios. I tak z powodu strajku ledwo wiążemy koniec z końcem. A pomijanie oddziałów pracujących normalnie to już niesprawiedliwość - nie ukrywa oburzenia dyrektor jednego ze szpitali.
Jakie są możliwości spłaty mikropożyczki? Ekspert radzi