MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Są pierwsze ustalenia po sekcji zwłok dwóch wilczyc odstrzelonych w Zmiennicy pod Brzozowem. Odstrzał trzeciego wilka wstrzymany

Ewa Gorczyca
pixabay
Dwie młode wadery, odstrzelone w sobotę na terenie miejscowości Zmiennica, były zdrowe i miały wszelkie cechy wskazujące na to, że były to wilki, nie mieszańce. Jednak pożywienia szukały w przydomowych śmietnikach.

Ciała obu odstrzelonych wilków przewiezione zostały do Sanoka. Ich sekcję przeprowadził Stanisław Kaczor, powiatowy lekarz weterynarii.

Potwierdził nam, że były to młode osobniki, wadery, w wieku ok. 10-11 miesięcy. Jedna ważyła 24,4 kg, druga – 24,1 kg.

- Jedna z nich miała na sierści kończyn zmiany wskazujące na zaawansowany świerzb. Jest on dokuczliwy, powoduje swędzenie, cierpienie a tym samym sprawia, że zwierzę zachowuje się niespokojnie - opisuje Stanisław Kaczor.

Za istotne ustalenie, dokonane w trakcie sekcji, weterynarz uznał fakt, iż w żołądku drugiej wadery znajdowały się obierki z marchwi i ziemniaków.

- To by świadczyło o tym, że próbowała żywić się gdzieś w pobliżu gospodarstw domowych, gdzie takie odpadki były wyrzucane.

- Jeżeli chodzi o narządy wewnętrzne – obie młode wilczyce były zdrowe - mówi Stanisław Kaczor.

Przed sekcją zostały zrobione dokładne pomiary a w jej trakcie pobrane zostały także próbki do wielokierunkowych badań, przede wszystkim genetycznych. Zapytaliśmy jednak doświadczonego lekarza weterynarii, czy jego zdaniem odstrzelone zwierzęta mogły być mieszańcami.

- Raczej wszystkie cechy, które te wilczyce miały, to były cechy "czystej krwi". Nie jestem genetykiem, ale według mnie nie miały one cech hybryd. Ostatecznie rozstrzygnie to analiza próbek - uważa Stanisław Kaczor.

Dwa wilki w miejscowości Zmiennica zostały odstrzelone w ub. sobotę, następnego dnia po tym, jak Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, na wniosek burmistrza Brzozowa, zgodził się na odstrzał do trzech sztuk drapieżników.

Wydanie zgody poprzedziła wizja lokalna w miejscu, gdzie kilka dni wcześniej trzy wilki podeszły blisko pracujących w lesie pilarzy. Przedstawiciele RDOŚ naocznie przekonali się podczas tej wizji, że wilki nie boją się ludzi i nie odstrasza ich hałas urządzeń. Sygnały o bliskich spotkaniach z drapieżnikami przekazywali także mieszkańcy.

Dalszą procedurę ustali Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska po tym, jak otrzyma protokół z sekcji zwłok.

- Znalezienie resztek pokarmu pochodzącego z gospodarstw domowych to potwierdzenie, że osobniki te miały problem z pozyskiwaniem pokarmu w naturalny sposób i szukały łatwej zdobyczy przy siedzibach ludzkich, nie wykazując przy tym charakterystycznego dla wilków lęku przed ludźmi - przyznaje Piotr Otrębski, rzecznik GDOŚ.

Podkreśla, że na razie nie jest planowany odstrzał trzeciego wilka.

- Mamy nadzieję, że takiej potrzeby w ogóle nie będzie. Zachowanie tego wilka będzie monitorowane - dodaje rzecznik GDOŚ.

Wadery odstrzelone w okolicy Brzozowa to pierwsze w tym roku wilki, odstrzelone w Polsce na podstawie zgody GDOŚ.

W ub. roku z całej Polski wpłynęło do tej instytucji 28 wniosków na eliminację wilków, z czego połowa od lokalnych samorządów. Wydano 18 zezwoleń (czasem na mniejszą liczbę wilków niż wnioskowano).


ZOBACZ TAKŻE: Wilki grasują w Lecce, w pobliżu Rzeszowa

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24