Są stypendia dla ciężko chorych dzieci

- Dziecko w ciężkim stanie to wielkie wyzwanie dla rodziny. Jedno z rodziców musi zwykle zrezygnować z pracy. Pomoc z NFZ nie wystarcza, a samodzielna zbiórka pieniędzy udaje się niewielu rodzinom. My chcemy pomóc tym, które z różnych względów nie potrafią się przebić ze swoimi apelami - wyjaśnia Grzegorz Sikora ze Stowarzyszenia na rzecz Niepełnosprawnych SPES, które wypłaca miesięczne stypendia.

Aby je otrzymać, trzeba spełnić dwa warunki. Pierwszy to bardzo trudna sytuacja finansowa, drugi - chore dziecko musi potrzebować specjalistycznego sprzętu, np. respiratora, koncentratora tlenu, zabiegów opiekuńczych i pielęgnacyjnych, które podtrzymują funkcje życiowe.

- Wysokość stypendium ustalamy indywidualnie dla każdej rodziny. Drogą elektroniczną trzeba jedynie przesłać wniosek. Nie rozliczamy stypendium. Rodzina sama decyduje, na co je przeznaczyć - podkreśla Grzegorz Sikora.

Od kilku miesięcy z takiego stypendium korzysta rodzina 3-letniego Jasia, który urodził się m.in. z mózgowym porażeniem dziecięcym i padaczką. W związku z niewydolnością oddechową i zaburzeniami połykania jest karmiony dojelitowo.

- Utrzymujemy się tak naprawdę wyłącznie z zasiłków. Mąż pracuje jedynie dorywczo i tylko w sezonie wiosenno-letnim. Bez stypendium byłoby nam bardzo ciężko. Miesięcznie dostajemy 500 zł. Dodatkowo stowarzyszenie ofiarowało nam specjalną kartę, dzięki której możemy miesięcznie wykupić w aptece leki za 300 zł. Dla Jasia kupiło również za 6 tys. zł specjalistyczny sprzęt - mówi pani Teresa, mama chłopca.

Bez wsparcia stowarzyszenia nie mogłaby zapewnić synowi odpowiedniej opieki.

- Nie miałabym przede wszystkim pieniędzy na rehabilitację, a dzięki niej Jasiowi udaje się odwracać głowę i chwytać. Naprawdę warto starać się o to stypendium - przekonuje pani Teresa.